Polonia zrobiła błąd. Podprowadzające muszą być, bo to nie tylko koloryt, ale i słupy reklamowe

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Podprowadzające Włókniarza
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Podprowadzające Włókniarza

Polonia Bydgoszcz, w ramach oszczędności, zrezygnowała z podprowadzających. Prezes Władysław Gollob stwierdził, że woli kupić opony dla juniorów. W innych klubach uważają, że Gollob popełnił błąd, bo na dziewczynach stojących pod taśmą można zarobić.

W czołowych drużynach PGE Ekstraligi mają wiele podprowadzających. Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra ma zespół F16, czyli szesnaście dziewczyn do obsługi meczu. Cash Broker Stal Gorzów ma o trzy mniej. Zasadniczo każdy ma nadwyżkę, bo koszty są niewielkie, a jest koloryt, no i kibic ma na czym oko zawiesić.

Dodatkowo na podprowadzających można nieźle zarobić. W jednym z klubów wyliczyli nam, że po stronie kosztów mają jedynie kupno butów i około 100 złotych wypłaty dla każdej z dziewczyn. Strojów nie kupują, bo za nie płaci sponsor. Zasadniczo każdy klub wydaje przy okazji meczu od 1000 do 1500 złotych na podprowadzające. Zyski są jednak dużo większe, bo powierzchnie reklamowe na ubraniach pań są sprzedawane. Dodatkowo noszą one tabliczki z reklamami sponsorów. Słowem - czysty zysk.

- Nie wyobrażam sobie żużla bez podprowadzających - mówi nam Michał Świącik, prezes Włókniarza Vitroszlif CrossFit Częstochowa. - Kibice się przyzwyczaili, stało się to już jakąś tradycją. I sponsor zadowolony, bo pokazać się na ładnej dziewczynie to jest coś – dodaje działacz klubu, którego zawodnik, Oskar Polis, skarżył się, że podprowadzające go rozpraszają. - On tak mówił, bo jest wierny swojej dziewczynie - śmieje się prezes.

Marcin Grygier, rzecznik prasowy Falubazu, też widzi podprowadzające, jako stały element żużlowego krajobrazu. - Sporty motorowe na najwyższym poziomie współpracują i współegzystują z ładnymi dziewczynami. U nas jest ich szesnaście i to jest siła tej naszej grupy. Staram się jednak zrozumieć prezesa Golloba. Jakbym nie miał na opony to pewnie postąpiłbym tak samo, jak on - komentuje Grygier.

ZOBACZ WIDEO Pogoda zrobiła rozgardiasz w żużlowym kalendarzu

Decyzji prezesa Polonii Bydgoszcz dziwi się Wojciech Dankiewicz, żużlowy menedżer. - Nigdy nie przywiązywałem uwagi do podprowadzających, ale jak ich nie ma, to czegoś brakuje i głupio to wygląda. Myślę sobie, że wiele dziewczyn jest kibicami żużla i pewnie w Bydgoszczy znalazłyby się takie, które zrobiłyby oprawę za darmo. Nie dociera do mnie, że ktoś na takich rzeczach chce oszczędzać. Tak myśląc można założyć gumkę zamiast taśmy startowej - zauważa Dankiewicz.

O tym, że trudno wyobrazić sobie żużel bez podprowadzających najlepiej świadczą słowa mistrza świata Jerzego Szczakiela. Kiedy powiedzieliśmy mu o tym co zrobiła Polonia, stwierdził że to gruby błąd i dodał, że wszystko co wiąże się z otoczką jest bardzo ważne. - Na ostatnim Grand Prix w Warszawie poczułem, że uczestniczę w czymś wielkim już na prezentacji. Luksusowe samochody i piękne dziewczyny wyprowadzające zawodników to było coś. Na braku podprowadzających traci nie tylko widowisko, ale i sami żużlowcy. Zapewniam was, że oni też lubią ładne kobiety – kwituje z uśmiechem Szczakiel.

Źródło artykułu: