Jak to się robi w Gorzowie? W czym Stal jest lepsza od Sparty?

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Hubert Czerniawski i Rafał Karczmarz
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Hubert Czerniawski i Rafał Karczmarz

Stal i Sparta w zimowej przerwie wymieniały nawierzchnię. Wzięły granit z tej samej kopalni. W Gorzowie mamy widowiska, a po inauguracji we Wrocławiu jest spory niedosyt. Wielu uważa, że mecz Sparta - Get Well (51:39) był nudniejszy niż GP Słowenii.

Jak to możliwe, że Cash Broker Stal Gorzów i Betard Sparta Wrocław zamówiły materiał do wymiany nawierzchni w tej samej kopalni, a teraz ci pierwsi są chwaleni za to, że robią show, a Wrocław dostał delikatnego prztyczka w nos za pierwszy mecz z Get Well Toruń? W Gorzowie tłumaczą, że zamówienie materiału w tym samym miejscu nie oznacza, że oba tory będą równie dobre. Różnice mogą wynikać z kilku spraw.

Po pierwsze dobór proporcji. Wrocław wysypując nową nawierzchnię skarżył się, że nie ma już tej starej i nie ma z czym wymieszać świeżego granitu, żeby tor lepiej się związał. W Gorzowie zebrano starą nawierzchnię, ale jej część zmagazynowano, by użyć jej (zamiast glinki) do wymieszania z granitem. Trener Stanisław Chomski oraz toromistrz Jarosław Gała mieli więc komfort i martwili się wyłącznie o to, by odpowiednio dobrać proporcje. Memoriał Edwarda Jancarza i mecz ligowy Stali z ROW-em Rybnik (51:39) pokazały, że wyszło im to bardzo dobrze.

Po drugie termin prac. Chomski już kilka miesięcy temu mówił, że jesień nie jest najlepszym momentem na roboty torowe. Stadion Olimpijski we Wrocławiu był jednak wielkim placem budowy, gdzie wszystko odbywało się według przyjętego wcześniej harmonogramu. Nawierzchnię wysypano jesienią, podczas gdy w Gorzowie zrobiono to w tym roku, gdy przyszła wiosenna pogoda. To pozwoliło nie tylko lepiej wymieszać składniki, ale i odpowiednio przesuszyło nawierzchnię. Torowi nie zaszkodził nawet deszcz, który spadł po całkowitym zebraniu warstwy ścieralnej. Za chwilę zrobiła się pogoda i woda wyparowała.

Po trzecie doświadczenie. Zarówno Chomski, jak i Gała są żużlowymi weteranami. Plan wymiany nawierzchni dopracowali w najdrobniejszych szczegółach. Zebranie warstwy ścieralnej rozłożyli na trzy razy. Nowy materiał też sypali warstwami. Mieszali granit z gliną i po każdej dosypce wykonywali ubijanie i bronowanie. Przy okazji obserwowali, jak tor się zachowuje. Gdy zauważyli, że pierwsza warstwa się przyjęła przygotowywali drugą z zachowaniem tych samych proporcji.

ZOBACZ WIDEO "Tomek jest dobrem narodowym. Jest współczesnym gladiatorem"

Fakty są takie, że nawierzchnia w Gorzowie jest dziś nie tylko dobra do ścigania, ale i bardzo bezpieczna. Na Memoriale Jancarza tor został oceniony na piątkę. W trakcie meczu ligowego z ROW-em, sędzia Ryszard Bryła dał piątkę przed, w trakcie i po zawodach. To wiele mówi, bo Bryła jest skrupulatnym i raczej surowym sędzią.

Generalnie w Gorzowie utrzymują, że można by robić jeszcze większe widowiska, gdyby komisarz i sędzia dawali większą swobodę w działaniu. To byłoby jednak możliwe, gdyby zmianie uległy przepisy i za przygotowanie toru byłby odpowiedzialny wyłącznie gospodarz.

Źródło artykułu: