Tomasz Gollob po wypadku na crossie został poddany operacji kręgosłupa. Minął już stan zagrożenia życia, ale wiemy, że zawodnik ma uszkodzony rdzeń i teraz jego najpoważniejszym problemem jest odzyskanie czucia od linii klatki piersiowej w dół.
Lekarze wcześniej mówili, że kontuzja oznacza koniec kariery zawodnika MRGARDEN GKM Grudziądz. Operujący Tomasza Golloba profesor Marek Harat przyznał, że groźba kalectwa jest poważna, bo uraz rdzenia był bardzo duży. - Oprócz złamania trzonu doszło też do podwichnięcia i przemieszczenia dwóch trzonów – tłumaczył nam profesor.
Sytuacja jest bardzo ciężka, ale nie beznadziejna, o czym mogłyby świadczyć ostatnie wypowiedzi doktora Cezarego Rybackiego. - Mam nadzieję, że jest cień szansy, że Tomek będzie chodził - stwierdził lekarz w rozmowie z TVN24, a przecież o nadziei na pomyślny koniec mówił nam już także profesor Harat. - W czasie operacji rdzeń został odbarczony, krwiak został usunięty, więc jest iskierka nadziei, że funkcja rdzenia może wrócić - komentował wybitny neurochirurg.
Nadzieja na lepsze jutro jest związana z tym, że Tomasz jest w stanie szoku rdzeniowego, a także tym, że jest na lekach, a to zaciemnia obraz. Znany neurochirurg (zgodził się na opublikowanie informacji, ale bez podawania jego nazwiska) wyjaśnił nam, że po minięciu szoku jest możliwy całkowity powrót do zdrowia, czyli odzyskanie pełnej władzy w nogach. Przyznał, że wszystko zależy od tego, w jakim stopniu narząd został zniszczony. Nie umiał jednak precyzyjnie określić, kiedy to może nastąpić. Stwierdził, że to jest indywidualna sprawa każdego organizmu.