Podczas okresu transferowego Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra zabezpieczył się na wypadek kontuzji lub gorszej postawy jednego z zawodników. Brązowi medaliści DMP z ubiegłego sezonu zakontraktowali szóstego seniora - Jacoba Thorssella. Szwed na początku sezonu prezentuje się bardzo dobrze i nie jest wykluczone, że w przypadku słabszej dyspozycji któregoś z seniorów, 23-latek zajmie jego miejsce. Pewnym miejsca w składzie nie może być więc między innymi Andriej Karpow.
- Nie myślę o tym. Po prostu robię swoją robotę tak, jak potrafię. Gdybym miał z tyłu głowy jakiś ciężar, to byłoby bez sensu. Każdy jest zrobiony z tych samych kości, tylko inaczej pracuje głowa. Nie ma "napinki" - przyznał Karpow.
W ubiegłym sezonie Ukrainiec często występował w parze z Patrykiem Dudkiem. Na dwa pierwsze mecze PGE Ekstraligi w tym roku, Marek Cieślak ustawił Karpowa w duecie z Jasonem Doylem. - Z Patrykiem ogólnie dobrze się dogadywałem. Jason to świetny zawodnik. Indywidualista, ale są momenty, że pomaga. Ja nie patrzę na to, z kim jadę. Najważniejsze jest dowożenie trójek lub dwójek, by prowadzić drużynę do sukcesu - skomentował ukraiński żużlowiec.
Andriej Karpow imponował szybkością w meczach kontrolnych Ekantor.pl Falubazu na swoim torze oraz w spotkaniu Polska - Reszta Świata. Szybko dopasował się on do zielonogórskiego owalu, na który po zakończeniu ubiegłorocznego sezonu dosypano nową nawierzchnię. - Porównując obecny tor z ubiegłorocznym - to zupełnie coś innego. Teraz trzeba unikać szprycy, bo jest tak mocna, że bardzo hamuje niesamowicie. Rok temu tego nie było. Są też dla nas bardzo dobre ścieżki - ocenił Andriej Karpow.
ZOBACZ WIDEO Nowy pakiet w żużlu? To może być złoty interes