Stal z Porsingiem w składzie miałaby większe szanse na wygranie inauguracji Nice 1.LŻ

WP SportoweFakty / Marcin Inglot / Na zdjęciu: Nicklas Porsing
WP SportoweFakty / Marcin Inglot / Na zdjęciu: Nicklas Porsing

Nicklas Porsing stwierdził, że działacze Stali Rzeszów nie wywiązują się z obietnic i przyznał, że umowę z klubem traktuje jako nieważną. Duńczyka zabrakło w składzie w meczu z Polonią Piła. Pewnie by się przydał.

Nawet zawodnicy Stali Rzeszów nie mają wątpliwości, że z Nicklasem Porsingiem w składzie mieliby większe szanse na wygranie inauguracji z Euro Finannce Polonią Piła. Duńczyk jednak obraził się na klub i nie pojechał.

Porsing nigdy nie powiedział wprost o co mu dokładnie chodzi. Mówił jedynie o tym, że Stal nie wywiązuje się z obietnic. Rozmawialiśmy z Andrzejem Łabudzkim, prezesem rzeszowskiego klubu, który stwierdził, że nie ma żadnych bieżących zobowiązań wobec żużlowca. Problemem jest ubiegłoroczna zaległości na poziomie kilkunastu tysięcy złotych. Porsing miał do klubu pretensje o to, że musi tak długo czekać na tak drobną sumę. W końcu nagłośnił sprawę w mediach. Dodatkowo miał podburzać przeciwko Stali dwóch zawodników - Chrisa Harrisa i Josha Grajczonka. Ci dwaj mieli usłyszeć, że w Rzeszowie nie ma sensu jeździć, bo nie płacą.

Od żużlowców Stali słyszymy, że z Porsingiem (w miejsce Davey'a Watta) mogliby wygrać z Polonią. W sezonie 2016 Duńczyk miał trzecią średnią w zespole, lepsi od niego byli tylko Dawid Lampart i Karol Baran. Ci sami zawodnicy, którzy spekulują, że z Nicklasem byłoby lepiej, mówią też jednak, że byłoby im ciężko przyjąć Duńczyka do zespołu po tym co zrobił. Swoją drogą zachowanie Porsinga należy uznać za bardzo dziwne. Stal może nie spłaca wszystkich należności w terminie, ale jednak systematycznie robi przelewy i realizuje plan związany z licencją nadzorowaną.

ZOBACZ WIDEO Ligue 1: AS Monaco ucieka rywalom [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Źródło artykułu: