Włókniarz i ROW spotkają się w lidze po raz pierwszy od 11 lat

W niedzielę Włókniarz Vitroszlif CrossFit Częstochowa zmierzy się z ROW-em Rybnik pierwszy raz od 2006 roku. Wtedy ci drudzy z hukiem spadali z Ekstraligi, wygrywając przez cały sezon zaledwie jedno spotkanie. Częstochowianie zdobywali natomiast srebrne medale, a w spotkaniu, które odbyło się przy Olsztyńskiej na początku rundy zasadniczej, nie mieli żadnych problemów z pokonaniem ówczesnego RKM-u (55:35). Niepokonany tamtego dnia był Greg Hancock. Jeszcze wyższy wynik padł dwa lata wcześniej, także w Ekstralidze. Lwy rozgromiły Rekiny 63:27, a komplet punktów wywalczył Rune Holta, dla którego niedzielna potyczka będzie z pewnością szczególna. Norweg z polskim paszportem ubiegły sezon spędził w Rybniku, gdzie prezentował zadowalający poziom, przede wszystkim pod koniec rozgrywek. Zimą beniaminek z Częstochowy ruszył jednak na łowy i sprowadził Holtę do siebie. Podobnie ma się rzecz z Andreasem Jonssonem, który w 2016 roku także ścigał się w barwach ROW-u. Obaj powracają zresztą pod Jasną Górę. Dla Holty to już trzeci taki "come back" w karierze, dla Szweda pierwszy - poprzednio ścigał się tutaj w latach 2002-2003. Rybniczanie z wygranej w Częstochowie cieszyli się po raz ostatni w 1998 roku, gdy dzięki fantastycznej postawie Petera Karlssona pokonali Włókniarza 46:44. Liderem miejscowych był wtedy Sebastian Ułamek, który teraz reprezentuje macierzysty klub. Łącznie Rekiny cieszyły się ze zwycięstw wyjazdowych 10 razy. Lwy odniosły z kolei 13 domowych triumfów. W ogólnym bilansie zdecydowanie lepiej wypadają 12-krotni drużynowi mistrzowie kraju (30-1-18).

Ostatnie mecze w Częstochowie i ogólny bilans pojedynków:

ZOBACZ WIDEO W Łodzi szybko go pokochają. Aleksandr Łoktajew już szaleje

Kup bilet na TAURON SEC w Chorzowie

KUP BILET na 2025 PZM FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw. KLIKNIJ i przejdź na stronę sprzedażową!