Hubert Łęgowik: Żadnej rywalizacji się nie boję

W środę Hubert Łęgowik wziął udział w pierwszych w tym roku zawodach. W rozegranych w Częstochowie eliminacjach MIMP zajął on 8. miejsce, ale po turnieju był zadowolony ze swojej jazdy.

Z powodu kontuzji Hubert Łęgowik stracił ponad dwa miesiące sezonu. W ostatnich dniach trenował on na torze w Grudziądzu i spisywał się na tyle dobrze, że wywalczył sobie miejsce w składzie na mecz PGE Ekstraliga pomiędzy MRGARDEN GKM Grudziądz i Fogo Unią Leszno. Z kolei w środę po raz pierwszy w tym roku Łęgowik wziął udział w oficjalnych zawodach.
[ad=rectangle]
Z dorobkiem 8 punktów wychowanek częstochowskiego Włókniarza został sklasyfikowany na ósmym miejscu. Mimo braku awansu do finału Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostw Polski z twarzy Łęgowika po zawodach nie schodził uśmiech. - Pierwszy raz w tym roku jechałem w czterech. Wcześniej ścigałem się na treningach w Grudziądzu, ale nie było pełnej obsady. Jestem zadowolony, uśmiechnięty, bo zawody jak na pierwszy raz w tym sezonie nie były złe. Zdobyłem 8 punktów, dużo do awansu nie brakło. Pozostaje przygotować się na niedzielny mecz i wiążę z nim duże nadzieje - stwierdził zawodnik grudziądzkiego klubu.

Na dobrze sobie znanym torze Łęgowik nie ustrzegł się błędów. W swoim trzecim wyścigu 20-latek zaliczył niegroźny upadek. - Troszeczkę ja zawiniłem w swoim trzecim i czwartym biegu. Nie powiodły się one po mojej myśli. Popełniłem błąd, zrobiłem uślizg, bo zawadziłbym o koło motocykla Oskara Polisa. Później jechałem przed Oskarem Fajferem, ale on pojechał szerzej i wyprzedził mnie na ostatnim łuku - przyznał Łęgowik.

Sam zawodnik nie ukrywał, że z niecierpliwością oczekiwał na pierwszy w tym roku start i nie może się doczekać występu w meczu ligowym. - Jestem bardzo głodny jazdy, nie boję się przeciwnika. Liczę na dobry wynik, wiem z której strony jest gaz i będę się starał żeby mój wynik był zadowalający dla mnie i całej mojej drużyny - powiedział Łęgowik.

Start w niedzielnym meczu PGE Ekstraligi będzie dla młodzieżowca drugą w tym sezonie imprezą. W Częstochowie zawodnicy rywalizowali na wymagającym torze. Łęgowik otwarcie przyznaje, że w Grudziądzu jeździ mu się łatwiej. - Były trudne warunki torowe, były dziury, miejscami było przyczepnie, były koleiny. Tor w Grudziądzu jest inny, jeździ mi się tam dużo łatwiej. Na treningach pokazywałem się z dobrej strony i czuję się na nim bardzo dobrze. Żadnej rywalizacji się nie boję, czuję się silny i szybki - zakończył "Łęgi".

Źródło artykułu: