Pierwotnie mecz zielonogórzan w Rzeszowie miał się odbyć 21 czerwca, ale musiał zostać przełożony ze względu na przygotowania do festiwalu Europejskiego Stadionu Kultury, który odbędzie się na obiekcie przy ulicy Hetmańskiej. Oba kluby będą mieć łącznie aż trzy tygodnie przerwy od PGE Ekstraligi. Po raz ostatni wyjechały na tor 4 czerwca, gdyż przed tygodniem - z powodu rozgrywanego w niedzielę finału DPŚ - całą kolejka ligowa została przełożona.
[ad=rectangle]
Sami zawodnicy nie mogą narzekać na brak jazdy. Większość z nich na co dzień występuje w ligach zagranicznych i imprezach międzynarodowych. Większy problem mają sztaby szkoleniowe. - Moglibyśmy zorganizować jakieś zawody towarzyskie, ale po pierwsze trudno o wolny termin, a po drugie ciężko znaleźć drużynę, której sparing by teraz pasował. W środku tygodnia są inne ligi, a w najbliższą sobotę pierwszy turniej SEC. W niedzielę, jako, że nie jedziemy do Rzeszowa, postaramy się po prostu potrenować we wspólnym gronie - wyjaśnił Jacek Frątczak, dyrektor sportowy SPAR Falubazu.
Czerwcowa przerwa może być zielonogórzanom na rękę. Gdyby w ten weekend jechali mecz w lidze, zdolny do startów mógłby nie być podstawowy junior - Alex Zgardziński, który przed tygodniem doznał urazu prawej ręki. Dopiero teraz do pełni formy wraca natomiast Andreas Jonsson. - Myślę, że najbliższy tydzień jazdy na różnych torach może pomóc mu w jeszcze lepszym dopasowaniu sprzętowym - ocenił Frątczak.
Faktem jest, że zielonogórzanie będą mieli do rozegrania łącznie aż trzy zaległe spotkania. Wcześniej odwołano bowiem także ich mecze przeciwko Betard Sparcie i tarnowskiej Unii. Oznacza to, że w lipcu, kiedy miała nastąpić miesięczna przerwa od rozgrywek PGE Ekstraligi, wyjadą trzykrotnie na tor.
Dłuższa przerwa PGE Stali i Falubazu
PGE Stal Rzeszów i SPAR Falubaz Zielona Góra nie spotkają się w najbliższy weekend na torze. Oznacza to, że zawodnicy obu klubów będą mieli aż trzytygodniową przerwę od Ekstraligi.