Rusiecki dla SportoweFakty.pl: To nie koniec wzmocnień

W środę, 10 grudnia, podczas konferencji w Hotelu "Pietrak" w Gnieźnie, poznaliśmy pierwsze nazwiska zawodników, którzy będą reprezentować barwy Startu Gniezno w sezonie 2009. Do zespołu dołączyli m.in. Krzysztof Słaboń i Filip Sitera, a umowy przedłużyła trójka ubiegłorocznych liderów. Jak podkreśla prezes Arkadiusz Rusiecki nie są to jedyne transfery, a zespół zostanie jeszcze wzmocniony.

To, że w Gnieźnie była cisza, nie znaczy, że działacze pewien okres przespali - mówi Arkadiusz Rusiecki. - Jeśli chodzi o fundamenty zespołu z sezonu 2008, czyli liderów i zawodników młodzieżowych, to część umów była nadal ważna, natomiast pozostałe zostały przedłużone bardzo szybko. Kapitan drużyny, Piotr Paluch, złożył podpis pod umową jako pierwszy, już na pierwszym spotkaniu. Dowodzi to, jak odpowiedzialną osobą jest Piotr. Kontrakt Vissinga z kolei wymaga renegocjacji, jak wszyscy doskonale wiedzą, w przypadku spadku lub awansu pewne zapisy muszą być zmienione, co czeka nas w najbliższych dniach.

Marzeniem wielu fanów czerwono-czarnych było ujrzeć ponownie w ukochanych barwach Adriana Gomólskiego. Jak wiadomo, kilka dni temu "Adik" podpisał kontrakt z KM Ostrów, mimo, że w Grodzie Lecha także czekała na niego bardzo dobra oferta: - Sam fakt, że takie rozmowy były możliwe po tym, co wydarzyło się na linii klub - zawodnik już jest jakimś sukcesem nowej ekipy rządzącej klubem. Bardzo istotnym jest, że Adrian usiadł z nami do stołu i podjął rozmowy. Prawdę powiedziawszy, nasza oferta i to, co ustaliliśmy z Adrianem, było może nie identyczne, ale porównywalne z ofertą klubu z Ostrowa. Jak mówi sam zawodnik, to nie pieniądze były najistotniejsze w kontekście jego pozostania w Ostrowie. Wpłynęły na to takie szczegóły, jak silne zaplecze sponsorskie wokół żużlowca, które wytworzyło się w Ostrowie, zwłaszcza jeden z mecenasów, z którym Adrian jest związany od minionego sezonu. Właśnie te szczegóły zadecydowały, że zdecydował się on kontynuować swoją karierę w Ostrowie, aczkolwiek chcę podkreślić, że te rozmowy od początku przebiegały bardzo konkretnie, rzeczowo. Prowadziliśmy je "wielotorowo", tak naprawdę od momentu, w którym w ogóle taki pomysł się pojawił, do takiego punktu w którym zabrakło już tak naprawdę tylko podpisu minęło bardzo mało czasu. Było to możliwe także dzięki grupie osób współpracujących ze mną w zarządzie, są wśród nich takie, które były i są blisko Adriana. Mamy jednak nadzieję, że to, co nie udało się teraz, uda się za rok i Adrian wróci do Gniezna - podkreśla działacz.

Zdaniem wielu kibiców, którzy część nazwisk poznali nieoficjalnie już wcześniej, zakontraktowani jeźdźcy nie gwarantują odpowiedniego poziomu sportowego: - Tak naprawdę nikt nie gwarantuje punktów, tak samo jak nie gwarantowałby ich nam Adrian Gomólski. Zgodzę się ze stwierdzeniem, że jest to drużyna nieobliczalna, która może zarówno awansować do pierwszej czwórki, jak i spaść z ligi. Należy jednak podkreślić, że to trener Mirosław Kowalik wskazał tych zawodników jako potencjalne wzmocnienia i on jest za nie odpowiedzialny. Oczywiście przy składzie np. Unii Tarnów, która dysponuje składem lepszym niż w minionym sezonie nie jesteśmy potentatami, jednak śmiem twierdzić, że nawet ten naszpikowany gwiazdami zespół będzie musiał przełknąć gorycz porażki w Gnieźnie, bo naszym celem jest właśnie wygranie wszystkiego, co się da na torze w Gnieźnie.

Prezes Startu potwierdził także informację o chęci zakontraktowania Krzysztofa Jabłońskiego: - Przyznaję, że jest zainteresowanie tym zawodnikiem. Rozmowy skomplikował fakt, że Krzysztof przebywał tak naprawdę do dzisiaj (środy - przyp. red.) na urlopie za granicą. Myślę, że teraz te rozmowy zostaną zintensyfikowane, jednak na razie nic nie można powiedzieć na temat tego, czy Krzysztof wróci do macierzystego klubu. Okaże się to po rozmowach z samym zawodnikiem, odpowiednią decyzję musimy podjąć także z zarządem.

Jednym z ulubieńców kibiców w Gnieźnie stał się w sezonie 2008 Linus Ekloef: - Umówiliśmy się ze Szwedem, że jego kontrakt spłynie do klubu przed rozpoczęciem konferencji, tak się jednak nie stało, przez co nadal nie mogę powiedzieć, że Ekloef przedłużył umowę. Jak widać, prawdopodobnie sympatyczny 19-latek nadal będzie cieszył swoją jazdą fanów czerwono-czarnych.

Ostatnią kwestią, jaką poruszył Rusiecki był przygotowanie kondycyjne do sezonu. - Miejscowi zawodnicy trenują razem z adeptami, zajęcia prowadzi Mirosław Jabłoński. Pozostali żużlowcy krajowi przygotowują się ze Stalą Gorzów (Paluch) czy Atlasem Wrocław (Słaboń). Planowany jest także obóz kondycyjny, to czy wyjedziemy gdzieś dalej, czy zorganizujemy taki obóz na miejscu zależy od pieniędzy. Dodatkowo trener Kowalik co jakiś czas będzie przeprowadzał testy sprawnościowe. Należy tu powiedzieć, że część zawodników ma w umowach zapisy, że w razie nie zaliczenia tych testów z ich kwot kontraktowych zostanie potrącona odpowiednia suma. - zakończył Rusiecki.

Źródło artykułu: