Tomasz Chrzanowski: Wyciągnąłem wnioski z poprzednich startów

Niedzielny występ łódzkich żużlowców przyniósł Orłowi kolejne ważne punkty. Istotny udział w zwycięstwie nad Polonią miał Tomasz Chrzanowski, który zdobył dla gospodarzy 8 punktów i 2 bonusy.

Tuż po meczu podopieczny trenera Lecha Kędziory przyznał jednak, że stać go było na jeszcze lepszy rezultat. Jego zdaniem, była szansa na poprawę dorobku punktowego w dwóch biegach - dziewiątym oraz piętnastym. - Jestem zadowolony i przed meczem wziąłbym ten wynik w ciemno. Podszedłem do spotkania skoncentrowany, ale wyluzowany. Szkoda jednak, że nie ustrzegłem się błędów w dwóch biegach. W jednym z nich (w dziewiątym - przyp. red.) prowadziłem, ale luźno puściłem motocykl do przodu, spadła mi noga z haka i prawie wysadziło mnie z siodełka. Uratowałem się jednak przed upadkiem i udało mi się jeszcze odbić jedną pozycję, ale jest czego żałować - opowiedział po zakończeniu spotkania Tomasz Chrzanowski.
[ad=rectangle]
Co mogło pójść lepiej w drugim z wymienionych biegów? - Brakowało dobrego startu. W trójkę zjechaliśmy się w szczycie pierwszego wirażu nie bardzo było gdzie pojechać, a warunki były takie, że wszyscy jechali jednym torem i pierwszy łuk ułożył cały wyścig. Może jednak w tym biegu po prostu pole startowe decydowało, a może nieodpowiednia koleina albo goście gdzieś zaryzykowali, idąc w ciemno, i skorzystali z tego... - zastanawiał się łódzki żużlowiec.

Niedziela przyniosła Łodzi bardzo dobrą pogodę - brak chmur na niebie oraz trzydziestostopniową temperaturę. Nie były to jednak warunki, do jakich przyzwyczajeni są żużlowcy. Pomimo sporego wpływu czynników atmosferycznych na specyfikę toru, zawodnik Orła postanowił czekać na rozwój wydarzeń z upływem kolejnych biegów, nie zmieniając niczego w swoim motocyklu. - Zarówno tor, jak i pogoda, były inne niż zazwyczaj. Dużo wody zostało tutaj wylane, a jeśli chodzi o mnie, to nie dokonałem żadnej zmiany w trakcie meczu. Wyciągnąłem wnioski z moich poprzednich startów w Łodzi. Przyjechałem drugi w pierwszym biegu, a później tylko poczekałem, aż do siódmego wyścigu tor sam się zmieni po kilku nawodnieniach. Z każdym kolejnym biegiem mój motor jechał coraz lepiej - wyjaśnił Chrzanowski, który, pomimo okazałej wygranej nad Polonią, odczuwa niedosyt nie tylko z powodu swoich błędów, ale także niewykorzystanej szansy Mariusza Puszakowskiego oraz Magnusa Zetterstroema w biegu nr 14 na utrzymanie bądź powiększenie przewagi. Łodzianie przegrali ten wyścig podwójnie, oglądając na mecie plecy Szymona Woźniaka i Mateusza Szczepaniaka.

- Gdyby nie te dwa błędy, które popełniłem, zanotowałbym bardzo dobry wynik. Cieszy zwycięstwo drużyny, chociaż jakbyśmy odwrócili dwa ostatnie biegi, to wygralibyśmy pewnie wyżej i moglibyśmy dzięki temu pojechać do Bydgoszczy spokojniejsi - skomentował podopieczny trenera Kędziory.

[b]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

[/b]

Źródło artykułu: