Duńczyk w inaugurującej zmagania o medale Indywidualnych Mistrzostw Świata rundzie w Nowej Zelandii zdobył 19 punktów i został liderem klasyfikacji generalnej. Wydawało się wówczas, że Nicki Pedersen będzie jednym z głównych faworytów do końcowego zwycięstwa i niezwykle ciężko będzie go pokonać. W kolejnych zawodach Duńczyk nie spisywał się już tak dobrze. - Miałem dobry silnik na Grand Prix Nowej Zelandii. Dobrze spisywał się on w przedsezonowych testach. Później nie spisywał się on tak, jak należy. Dwukrotnie wysyłałem go do tunera. Silnik był słaby na starcie i nie mogłem dobrze wychodzić spod taśmy. Czułem, że czegoś brakowało, a niektóre części musiały być nie takie jak trzeba. Jestem w formie i czuję się dobrze, ale żeby osiągać sukcesy, to muszę mieć odpowiedni sprzęt - powiedział Duńczyk w rozmowie z oficjalnym serwisem cyklu Grand Prix.
[ad=rectangle]
Jego słaba dyspozycja widoczna była podczas ostatniego meczu ENEA Ekstraligi, w którym to zdobył dla Fogo Unii Leszno 8 punktów i bonus w pięciu startach. - To jest sport motorowy. Jeśli posiada się złe części i nie można ich zmienić, to traci się prędkość. To się zdarza w tym sporcie. Chcę jak najszybciej rozwiązać ten problem. Jestem w kontakcie z moim tunerem i liczę na to, że silniki wrócą do swojej wcześniejszej dyspozycji. Jeśli posiadam dobry sprzęt, to mogę wygrywać, ale jeśli nie mam odpowiedniego sprzętu, to każdy może mnie pokonać - przyznał Pedersen.
"Power" zawiódł również podczas Grand Prix Europy w Bydgoszczy, w którym zajął dopiero 12. miejsce. Duńczyk nie ukrywa, że w sobotnim Grand Prix Finlandii chce spisać się o wiele lepiej. - Wszyscy wiedzą, że lubię jeździć w Bydgoszczy. To wstyd, że w tym roku nie byłem tam szybki. To już jednak za nami, a do końca pozostało jeszcze wiele zawodów. Będziemy ciężko pracować, żeby pokonać problemy sprzętowe. Jeśli moje motocykle będą odpowiednio jechać, to powinienem znaleźć odpowiednie ustawienia na tor w Tampere. To nowy obiekt w Grand Prix i nowe miejsce dla wszystkich. Będę chciał tam zrobić to, co umiem najlepiej. Jeśli to zrobię i wszystko będzie działać tak, jak powinno, to będę szczęśliwy - ocenił Duńczyk.