Powodem absencji Rosjanina są zaległości finansowe. Zawodnik otrzymał 70 proc. wysokości swojego kontraktu. W piątek po treningu Grigorij Łaguta stanowczo zażądał całej kwoty. Rosjanin odbył długą rozmowę z dyrektorem handlowym firmy K.J.G. Company, Arturem Sukiennikiem, który przez sponsora strategicznego został oddelegowany do spraw związanych z Włókniarzem. - Znając sytuację finansową Włókniarza, Grisza otrzymał propozycję wpłaty części wynagrodzenia tuż po sobotnim meczu, a pragnę również zaznaczyć, że w piątek na konto Łaguty wpłynęła już znacząca suma zaległości. Zostało to udokumentowane potwierdzeniem przelewu. W sobotę kontynuowaliśmy negocjacje z zawodnikiem. Pozostał on nieugięty i zażądał całej sumy. Niestety, Włókniarz nie mógł spełnić jego oczekiwań. Moim zdaniem Rosjanin spodziewał się, że podobnie, jak w latach poprzednich, firma K.J.G. Company w trybie natychmiastowym ureguluje jego żądania - stwierdził Sukiennik.
Częstochowski klub jest oburzony postępowaniem swojego zawodnika i uważa, że w całej sprawie zależy mu tylko i wyłącznie na pieniądzach. Artur Sukiennik twierdzi również, że Łaguta szybko zapomniał, jak wiele zawdzięcza Włókniarzowi. - Dotychczas klub i firma K.J.G. Company dbały o najdrobniejszy szczegół dotyczący zawodnika. Zależało nam, aby utrzymywać z nim dobre relacje, by niczego mu nie brakowało. Dlatego też Grigorij mówił, że najchętniej zostałby we Włókniarzu do końca kariery. Traktowany był wyjątkowo, to był nasz numer jeden. Skończyło się spełnianie każdej zachcianki Łaguty, bo Włókniarz to nie jest Łaguta, tylko cała drużyna. Tak naprawdę swoim zachowaniem pokazał swoje prawdziwe oblicze. Udowodnił, czym jest dla niego Włókniarz i wspaniali częstochowscy kibice, jak również sponsorzy. W mojej ocenie nie ulega wątpliwości, że Rosjaninowi zależy tyko na pieniądzach. Dodam również, że "Grisza" zasugerował mi w piątek przed treningiem, po odwiedzeniu komisu samochodów luksusowych Best-Auto zakup dla niego samochodu marki Ferrari. Nadmienić również pragnę, że przez cały okres startów Rosjanina w barwach Lwów mógł liczyć na wsparcie moich przyjaciół z Polski i nie tylko. Bracia Łagutowie, a zwłaszcza Grigorij zostali dostrzeżeni przez Mariana Maślankę. Jest to przykre, że teraz zawodnik w ogóle nie pamięta o tym, jak wiele zawdzięcza klubowi. Rokrocznie jego oczekiwania finansowe wzrastały - dodaje Artur Sukiennik.
Wa Czytaj całość