Ułamek chce skarżyć Start w Trybunale. Klub: Sprawa nie zostanie tam wyjaśniona

Sebastian Ułamek, który nie otrzymał od Startu Gniezno raty zaległych pieniędzy, zamierza walczyć w Trybunale PZM. Klub tłumaczy, że nie może spłacić zobowiązań z powodu postępowania upadłościowego.

Zaległości Lechma Startu Gniezno wobec Sebastiana Ułamka wynoszą 560 tysięcy złotych. Jesienią, przed rozpoczęciem procesu licencyjnego, obie strony doszły jednak do porozumienia. Klub zapowiedział, że nie zdecyduje się wymierzyć zawodnikowi kary, z kolei Ułamek zrzekł się dwudziestu procent swojego wynagrodzenia.

Zgodnie z porozumieniem, Start Gniezno ma spłacić pieniądze w ciągu dwóch najbliższych sezonów. Problem w tym, że Sebastian Ułamek nie otrzymał do tej pory pierwszej raty, w wysokości 100 tysięcy złotych. Pieniądze te miały trafić na jego konto jeszcze w grudniu minionego roku.

Jak zapowiada menedżer zawodnika, Robert Jabłoński, sprawa znajdzie swój finał w Trybunale PZM. - W zasadzie godziny dzielą nas od tego, by złożyć papiery do Trybunału. Uzgodniliśmy ze Startem Gniezno, że Sebastian Ułamek zrzeka się 20 procent wynagrodzenia. Klub nie dotrzymał jednak słowa co do terminu przelania pierwszej raty, więc wcześniejsze ustalenia są nieaktualne. Będziemy domagać się zwrotu całej kwoty, czyli 560 tysięcy złotych. Żałuję zwłaszcza tego, że straciłem dwa miesiące. Już w grudniu mogliśmy bowiem iść z tą sprawą do Trybunału - powiedział menedżer zawodnika w rozmowie z naszym portalem.

Zarzuty te odpiera jednak Przewodniczący Rady Nadzorczej Startu Gniezno, Robert Łukasik. Jego zdaniem, klub nie może wywiązać się ze zobowiązań wobec Sebastiana Ułamka, gdyż nie pozwala na to postępowanie upadłościowe spółki. - Pan Jabłoński może występować do Trybunału, ale ta sprawa nie zostanie tam wyjaśniona. Nie mogliśmy przelać pieniędzy, gdyż trwa postępowanie upadłościowe. Wszystkie dokumenty związane z zaległościami finansowymi zostały złożone do sądu i to on będzie teraz decydować w jaki sposób zostaną dokonywane spłaty - wyjaśnił Łukasik.

Sebastian Ułamek oczekuje od Lechma Startu Gniezno 560 tysięcy złotych
Sebastian Ułamek oczekuje od Lechma Startu Gniezno 560 tysięcy złotych

Zdaniem Przewodniczącego Rady Nadzorczej Startu Gniezno, obecną sytuację rozumie mecenas, współpracujący z samym zawodnikiem. - Jestem nieco zdziwiony, bo inaczej całą sprawę widzi menedżer Sebastiana Ułamka, a inaczej jego mecenas. Drugi z wymienionych panów rozumie obecną sytuację i wie, że dopiero po zakończeniu postępowania będziemy mogli mówić o spłacie wynagrodzenia. Pan Jabłoński może iść z zawodnikiem do Trybunału, ale nie będę w nim tłumaczyć się ja, tylko sąd - ocenił Łukasik.

Złożenie sprawy do Trybunału PZM to nie jedyny krok, na który może zdecydować się menedżer Sebastiana Ułamka. Robert Jabłoński zastanawia się, czy postępowaniu gnieźnieńskiego klubu nie powinna przyjrzeć się prokuratura. - Mogą zdarzyć się wypadki losowe, w których spółka nie jest w stanie wypłacić obiecanych pieniędzy. Gdyby jednak okazało się, że Start Gniezno, podpisując kontrakt z Sebastianem, z góry wiedział, że mu nie zapłaci, to byłoby to przestępstwo. Nie wykluczam więc, że jeśli upewnię się, że rzeczywiście tak było, zgłoszę sprawę do prokuratury - podsumował Jabłoński.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: