Stal Gorzów podsumowała transfery swoje i rywali. "Uwielbiam, gdy Dream Team dostaje łomot"

Okres transferowy już za nami. Drużyny Enea Ekstraligi w większości zbudowały bardzo ciekawe i wyrównane składy, co może przełożyć się na emocjonujące rozgrywki. Jak ruchy swoje i rywali oceniła Stal?

Stal Gorzów prężnie działała od 1 listopada do 15 grudnia. Ważne kontrakty mieli Linus Sundstroem i Krzysztof Kasprzak. Podpisano nowe umowy z Nielsem Kristianem Iversenem i Tomaszem Gapińskim. Następnie ogłoszono powrót Mateja Zagara i podstawowe zestawienie zostało skompletowane. Na tym jednak nie skończono. Nowe przepisy zmusiły gorzowskich działaczy do sięgnięcia po jeszcze jednego żużlowca, a wybór padł na Piotra Świderskiego, którego atutem jest bycie Polakiem. Ma to związek z przepisami. - Mamy przede wszystkim sześciu równych seniorów i każdy z nich gwarantuje zdobycze punktowe, a nawet może wygrać indywidualnie bieg. Do tego dwóch bardzo silnych juniorów: Bartek i Adrian, którzy są już bardziej doświadczeni kolejnym rokiem startów, dlatego ich siła będzie na pewno większa niż w poprzednim sezonie - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Ireneusz Maciej Zmora.

Nad Wartą postanowiono zainwestować także w przyszłość, ale na razie Rasmus Jensen jest na okresie próbnym. - Jeżeli chodzi o Rasmusa to jest to kontrakt, który ma nam pokazać, jaki potencjał drzemie w tym zawodniku. Jeśli ocenimy go pozytywnie to zwiążemy się z nim na dłużej. To młody 20-letni chłopak, który na tym etapie nie jest brany pod uwagę. Jeśli poprzez swoją postawę sportową wywalczy miejsce w drużynie to oczywiście droga będzie dla niego otwarta - wyjaśnił prezes gorzowskiego klubu.

Ambitne plany zółto-niebiescy mają również w stosunku do swoich młodzieżowców, którzy nie mogą zbytnio liczyć na starty w barwach macierzystej drużyny. Mowa tutaj choćby o Patryku Karczmarzu i Łukaszu Kaczmarku. - Jesteśmy w trakcie rozmów na temat pozostałych naszych juniorów. Zależy nam na tym, żeby mieli miejsce do startów w zawodach ligowych, bo nic tak nie podnosi umiejętności jak rywalizacja spod taśmy i walka o punkty. Dużo lepsze będzie wypożyczenie lub instytucja gościa niż oczekiwanie w klubie na swoją szansę. Chciałbym zdradzić od kuchni cele trenera związane z młodzieżą. Mamy koncepcję, aby w 2015 roku nasi juniorzy byli gotowi zdobywać punkty na pozycjach seniorskich. Wtedy możemy pozwolić sobie na to, aby piątka seniorów była troszkę inna - zdradził Zmora.

W 2015 roku być może Adriana Cyfera lub Bartosza Zmarzlika będziemy oglądać na pozycjach seniorskich
W 2015 roku być może Adriana Cyfera lub Bartosza Zmarzlika będziemy oglądać na pozycjach seniorskich

A co z pozostałymi drużynami ENEA Ekstraligi? W sezonie 2014 zapowiada się na niezwykle wyrównaną rywalizację, co potwierdzają gorzowianie. - Jest siedem bardzo silnych drużyn. Na papierze odstaje od tego Gdańsk. Rok temu powiedziałem, że Wrocław spadnie, więc tym razem Boże chroń mnie przed tym, bym powiedział, że spotka to ekipę Wybrzeża. Wynik jest zawsze kwestią otwartą. Sport uczy pokory i na pewno nie powiem, kto będzie w czwórce, a kto spadnie. My będziemy robić wszystko, aby znaleźć się jak najwyżej w tabeli. Naszym celem jest pełna determinacja w każdym spotkaniu - zapowiedział sternik Stali.

Wiele emocji budzić będą pojedynki innych drużyn z toruńską "ekipą marzeń". Unibax Toruń ma skład iście gwiazdorski, ale to wcale nie musi gwarantować pełni sukcesu. Tym bardziej, że Anioły muszą jeszcze zniwelować stratę ośmiu ujemnych punktów. - Uwielbiam Dream Teamy. Nic mi nie sprawiało takiej przyjemności podczas uprawiania przeze mnie sportu, jak to, kiedy przyjeżdżał taki Dream Team i dostawał łomot. Nie ma takiej drużyny, która jest w stanie utrzymać najwyższą formę przez cały sezon. Nazwiska nie jeżdżą, a kiedy zawodnicy stają pod taśmą to wszyscy są równi i każdy może wygrać. Bardzo wiele rozgrywa się w ich głowach i jeśli trenerowi uda się drużynę tak zmotywować, żeby podchodzili do każdego meczu z wiarą w zwycięstwo to nie będzie miało znaczenia, że przyjeżdża Dream Team - skwitował Ireneusz Maciej Zmora.[nextpage]Z walki o skład w swoim zespole cieszy się także Piotr Paluch. Trener jest zdania, że będzie to miało pozytywny wpływ na poczynania jego zawodników. - Będzie rywalizacja i to jest ciekawe, ponieważ zawodnicy będą musieli się spiąć, szukać lepszych rozwiązań, nowinek sprzętowych, być po prostu szybszym. Cały skład jest bardzo dobry i jestem z niego zadowolony. Wszystko zależeć będzie od formy zawodników, przygotowania motocykli, atmosfery i, przede wszystkim, przejechania zdrowo przez cały sezon - uważa szkoleniowiec.

Jeszcze za czasów Czesława Czernickiego w Gorzowie za młodzież odpowiedzialny był Paluch. Teraz 43-latek spaja wszystko w całość, a szkolenie zaczyna przynosić wymierne efekty. Dlatego też pojawiają się kolejne plany, co do poszczególnych zawodników poniżej 21 roku życia. - O skład juniorski będą walczyć też Karczmarz i Kaczmarek, ale oni są na takim zapleczu, gdyby stało się coś niedobrego. Wtedy to oni wejdą do składu. Być może na wypożyczenie pójdzie jeszcze jeden młodzieżowiec, a w przyszłym roku młody Karczmarz zda licencję. Również syn Jarosława Łukaszewskiego będzie podchodził do egzaminu. Jeśli chodzi o juniorów to sytuacja jest dobra. Oby to się jeszcze przekładało na jakość - mówił "Bolo".

Miniony sezon był testem dla Macieja Janowskiego, który pierwszy rok jechał w gronie seniorów. Podobnie było z Przemysławem Pawlickim. W 2014 roku to samo czeka Patryka Dudka. To przejście nigdy nie jest łatwe i na to szczególną uwagę zwracają w gorzowskim zespole. - W szkoleniu i kształceniu juniora najważniejsze jest to, by byli oni potem przydatni jako seniorzy, aby po skończeniu 21 lat nie musieli zmieniać klubu lub przesiadywać na ławce. To niezwykle trudne zadanie, ale będziemy starać się, aby ten plan wypalił - wyjaśniał Paluch.

Trener podziela zdanie prezesa, co do wyrównanego poziomu rozgrywek. Za faworytów uchodzą oczywiście Stelmet Falubaz Zielona Góra i Unibax, ale pozostali również mają spore szanse. - Czarnym koniem może być Leszno, Częstochowa, a nawet my. Liga będzie bardzo ciekawa i wyrównana, chociaż ton rywalizacji będą nadawały cztery do pięciu drużyn. Myślę, że każdy mecz będzie emocjonujący - stwierdził szkoleniowiec gorzowian.

Składy drużyn ENEA Ekstraligi 2014 -->>

Wiele się działo w minionym okienku transferowym i nie zabrakło głośnych przenosin. Które zapadły w pamięć byłemu kapitanowi Stali Gorzów? - Wydaje mi się, że najbardziej spektakularne ruchy to zmiana barw przez Emila Sajfutdinowa i Nickiego Pedersena. We Wrocławiu został Woffinden i to jest niespodzianka. Atmosfera tam była, pieniążki się znalazły i jest mu tam dobrze. Drużyna Betard Sparty wyszła z cienia, ale nie przeprowadziła spektakularnych wzmocnień. Mają jednak mocniejszą ekipę niż w minionym sezonie i będą bardzo groźni dla rywali - zauważył Piotr Paluch.

Zatrzymanie Woffindena we Wrocławiu to zdaniem Piotra Palucha ważny ruch transferowy ze strony Betard Sparty
Zatrzymanie Woffindena we Wrocławiu to zdaniem Piotra Palucha ważny ruch transferowy ze strony Betard Sparty

[nextpage]Podstawową para juniorską w drużynie Stali Gorzów mają być Bartosz Zmarzlik i Adrian Cyfer. Ta dwójka także wypowiedziała się pokrótce na temat szans własnej drużyny, a także zespołów rywali. - Ciekawa drużyna i myślę, że stać nas na wiele. Jednak jak będzie to się okaże w sezonie. Trzeba tylko trzymać za nas kciuki, a resztę my sami zrobimy. Co do rywalizacji w zespole to zobaczymy, czy wyjdzie nam na dobre czy na złe. Zawsze potrzebna jest jakaś rywalizacja i w roku 2014 taka właśnie będzie - wyznał Zmarzlik.

Jeden z czołowych polskich młodzieżowców przyznaje, że ENEA Ekstraliga po pomniejszeniu i zniesieniu KSM będzie jeszcze trudniejsza. - Tak naprawdę to nie ma słabych zespołów. Jest mniej drużyn, ale wszystkie się umocniły. W naszej lidze jeździ światowa czołówka, więc będzie to naprawdę trudny, ale też ciekawy sezon - stwierdził zawodnik.

18-latek ma w zwyczaju nie oglądać się na innych, a skupiać się na sobie, więc na pytanie o Unibax Toruń odpowiedział wymijająco. - Nie wiem, nie przyglądałem się tej sytuacji. Nie orientuję się, ile meczów muszą wygrać, a ile mogą przegrać. Dream Team jest, ale zobaczymy, co uda im się wywalczyć - skwitował.

A kto zdaniem złotego medalisty DMEJ będzie czarnym koniem rozgrywek? - Stal Gorzów - odpowiedział z uśmiechem na twarzy.[nextpage]Podobnego zdania, co jego rówieśnik, jest Cyfer, który chce od samego początku pokazywać się z jak najlepszej strony. - Rywalizacja w zespole mobilizuje do cięższej pracy, żeby się starać i zdobywać punkty w meczach, ale także przykładać się do treningów. Mamy jeszcze sporo czasu, więc zobaczymy, jak to będzie. Oby tylko zima nie pokrzyżowała planów. Nikogo nie lekceważę. W tym roku tak było z Łukaszem (Cyranem - dop. red.). Już w pierwszym meczu nowego sezonu będę chciał zaprezentować taką formę, jak pod koniec poprzednich rozgrywek. Trzeba zacząć z wysokiego C i zdobywać jak najwięcej punktów - planuje młodzieżowiec.

Żużlowcy jeszcze przed świętami kompletowali sprzęt i nie inaczej było w przypadku Adriana, jednak jeszcze nie wszystko jest na swoim miejscu. - Na razie jestem w trakcie zamówień, ale teraz są święta. Po Nowym Roku myślę, że dojdzie to wszystko, co mam zamiar kupić - przyznał.

Od 2014 roku oficjalnie klubowym mechanikiem oprócz Henryka Romańskiego będzie Paweł Nizioł, z którym 18-latek współpracował już wcześniej, głównie na zawodach młodzieżowych czy treningach. Teraz Nizioł będzie obecny na każdym spotkaniu, by pomagać, przede wszystkim młodszym. - Będziemy kontynuować współpracę z panem Pawłem Niziołem i na plus będzie, że zaczniemy wraz z nowym rokiem. Będziemy mieć sporo czasu na przygotowania i dopasowanie sprzętu. Może być tylko lepiej - cieszy się Cyfer.

Jak będzie wyglądała Ekstraliga A.D. 2014 według gorzowskiego juniora? Zawodnik nie ma wątpliwości, że musi dać z siebie wszystko. - To może być bardzo ciekawy sezon, ale wynik będzie zależał od juniorów i dobrze o tym wiem - zauważył. - Będę się starał, żeby we wszystkich biegach, w których będę jechał, przywozić jakieś punkty. Chcę przepracować tę zimę bardzo dobrze i przygotować się do startów w lidze jeszcze lepiej niż w poprzednim roku - dodał.

A jakie szanse daje innym drużynom? - Każdy jest w stanie wejść do play-off, ale w tym roku cała liga będzie nieprzewidywalna, bo każda drużyna ma wyrównany skład - zakończył Cyfer.

Nie sposób nie przyznać racji zawodnikom, trenerowi i prezesowi Stali Gorzów. ENEA Ekstraliga 2014 powinna być elektryzująca, pełna emocji i nieoczekiwanych rozstrzygnięć. Każdy może wygrać z każdym. Od całego towarzystwa rzeczywiście odstaje tylko Renault Zdunek Wybrzeże Gdańsk. Pozostali dokonali bardzo interesujących wzmocnień. Dream Team z Torunia, mając na starcie minus osiem punktów, musi się naprawdę postarać, by wejść do play-off. Gwiazdy pokroju Tomasza Golloba, Emila Sajfutdinowa, Chrisa Holdera, Darcy'ego Warda i solidnie punktującego Adriana Miedzińskiego mogą wygrywać w cuglach, ale nie wiadomo, czy pierwsza trójka z wyżej wymienionych po rekonwalescencji będzie prezentowała wysoką i równą formę. Wszystko może się zdarzyć, dlatego kibice z niecierpliwością czekają na start przyszłorocznych rozgrywek.

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Źródło artykułu: