Greg Hancock o Grand Prix w Sztokholmie: To jak powrót do domu

W sobotę po raz pierwszy na stadionie Friends Arena rozegrany zostanie turniej o Grand Prix Skandynawii. Żużlowcy rywalizować będą w przedostatniej rundzie mistrzostw świata.

W tym artykule dowiesz się o:

Zadowolony z wyboru tego obiektu jest Greg Hancock. Amerykanin przyznaje, że w Sztokholmie czuje się jak w domu. - To jest miejsce oddalone o około 300-400 metrów od tego, gdzie mieszkaliśmy. To jest jak powrót do domu. Mieszkałem tutaj od 2002 do 2006 roku. Sprzedaliśmy to miejsce i kupiliśmy trochę ziemi w lesie. Teraz tam mieszkamy. Mój najstarszy syn Wilbur urodził się, gdy mieszkaliśmy tutaj, wiec mamy wiele dobrych wspomnień. To tylko kilka kilometrów od centrum Sztokholmu, więc jeździliśmy na rowerach lub korzystaliśmy z metra. To miła dzielnica miasta. Wszystkim się tu spodoba. Miałem bazę w Szwecji jak długo startuję. Tu jest teraz moja rodzina. Utrzymuje kontakt z przyjaciółmi, rodziną i sponsorami. Teraz Szwecja jest moim drugim domem, spędzam tu wiele czasu podczas sezonu - powiedział "Herbi" w rozmowie z portalem speedwaygp.com.

Friends Arena to nowy stadion, który został otwarty 27 października 2012 roku. Na stadionie może zasiąść 50 tysięcy widzów. - Stary Stadion Olimpijski to dużo historii. Ten nie zastąpi go w ten sposób. To podobnie jak z przejściem w Wielkiej Brytanii z Wembley do Cardiff. W Szwecji przenosimy się na Friends Arena. To duży krok i nie mogę się doczekać jazdy tutaj. To kolejny z tych nowoczesnych stadionów i nie było tu wiele imprez. To niesamowite, że Speedway ochrzci ten stadion - przyznał Hancock.

W sobotnim turnieju Tai Woffinden może zapewnić sobie tytuł mistrza świata. Z kolei Greg Hancock niemal może być pewny utrzymania w cyklu Grand Prix. Amerykanin ma czternaście punktów straty do trzeciego Jarosława Hampela i dwadzieścia oczek przewagi nad dziesiątym Darcy Wardem.

Źródło: speedwaygp.com

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

Źródło artykułu: