Dariusz Śledź przed GP w Rzeszowie: Jest ciasno, ale zawodnicy nie narzekają

Już tylko godziny dzielą nas od pierwszego GP na długim torze w Polsce. Początku turnieju nie może się doczekać Dariusz Śledź, który pomagał w przygotowaniu toru w Rzeszowie na sobotnie zawody.

W tym artykule dowiesz się o:

W piątek o godzinie 14:00 na Stadionie Miejskim w Rzeszowie odbył się oficjalny trening przed Grand Prix na długim torze. Swoimi wrażeniami po próbnych kółkach zawodników podzielił się z naszym portalem trener PGE Marmy Rzeszów - Dariusz Śledź. - Jest inaczej! (śmiech). Startuje po pięciu zawodników i jest inna atmosfera - fajna, piknikowa, luźna i rodzinna. Myślę, że wielu kibiców przyjedzie tutaj zobaczyć to wydarzenie, bo chyba to jest najkrótszy długi tor na świecie. Warto to zobaczyć - powiedział były żużlowiec.

Przed sezonem 2013 Międzynarodowa Federacja Motocyklowa zmieniła regulamin i dopuściła możliwość rozgrywania zawodów na torach od 350 metrów. Gdyby nie zmiana przepisów, w Rzeszowie nie można by było zorganizować tego typu turnieju. - Rzeczywiście takich zawodów nie moglibyśmy zorganizować. Przepisy zmieniono. Rozmawiałem z człowiekiem odpowiedzialnym za organizację (Wolfgangiem Glasem - dop. red.), chcą zrobić całą nową serię track racingu. Planują zrobić zawody na torach, jak oni to nazwali, sand trackach, longtracku i torach żużlowych, oczywiście odpowiednio długich i wyłaniać mistrza wyścigów torowych. Bardzo fajna idea i miejmy nadzieję, że to się im uda. Pierwszy krok czynią już teraz - robią zawody tutaj w Rzeszowie. Nie mogę się doczekać turnieju - dodał Dariusz Śledź.

Niektórzy twierdzili, że ciężko będzie składać się w pięciu w łuki na rzeszowskim torze. Pod koniec treningu rozegrano cztery biegi, które pokazały, że zawodnicy nie mieli problemów z pokonywaniem wiraży. - Jest trochę ciasno. Te motocykle zachowują się trochę inaczej. Trudniej jest zawodnikom jechać na tak wąskim torze, bo tu jest mimo wszystko mało miejsca. Chociaż nie wiadomo jakby to wyglądało, gdyby na tor wyjechało pięciu zawodników na klasycznych motocyklach. Pewnie też byłoby ciasno. Zawodnicy dają sobie radę. Mówią, że jest mniej miejsca, ale jadą i nie narzekają - tłumaczył Śledź.

Żużlowcy startujący na długim torze posiadają motocykle ze skrzynią biegów. Na rzeszowskim torze większość zawodników startować będzie z drugiego biegu. - Pytałem się zawodników i większość startuje już z drugiego biegu. Tor jest za mały, z tego co mówią, żeby mieszać tutaj jeszcze biegami - powiedział trener PGE Marmy, a zapytany o osiąganą przez zawodników prędkość na rzeszowskim torze, odpowiedział: - Chyba jednak na klasycznym motocyklu można się tutaj bardziej rozpędzić. Żużlowcy startujący na longtracku potrzebują prostych żeby się "rozbujać" - zakończył.

Źródło artykułu: