"Tajskiemu" nie wyszedł przede wszystkim początek zawodów w Kopenhadze oraz wyścig półfinałowy. - Nie było łatwo. Miałem prawie dwa tygodnie przerwy od ścigania, ale podleczyłem swój obojczyk. Wylosowałem numer 1 w zawodach, więc startowałem tuż po równaniu i polewaniu toru. Było mi wybitnie ciężko. Za każdym razem musiałem startować na mokrym torze i na równomiernie rozprowadzonej nawierzchni - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Tai Woffinden.
- Popełniłem kilka błędów. W swoim pierwszym wyścigu powinienem był jechać pryz kredzie. Wysunąłem się jednak do środka i przeciwnicy minęli mnie po krótkiej. W półfinale lepiej było mi przymknąć gaz i wejść pod łokieć Gollobowi. Nadal się uczę i ogólnie jestem zadowolony z przebiegu tych zawodów. Zdobyłem 11 punktów i wciąż jestem na drugiej pozycji w klasyfikacji cyklu Grand Prix - dodał Brytyjczyk.
Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!
W tabeli światowego czempionatu cały czas przewodzi Emil Sajfutdinow, który po zawodach w Kopenhadze nieznacznie powiększył przewagę nad Taiem Woffindenem. - Emil ucieka, ale nie wydaje mi się, żeby jechał na takim poziomie przez cały sezon. Przed nami jeszcze kilka rund i wiele się może wydarzyć. Poczekamy i zobaczymy - mówi "Woffy".
Pechowy występ w Grand Prix Danii zaliczył Andreas Jonsson, który w swoim pierwszym biegu groźnie upadł na tor i jak się okazało, doznał złamania łopatki. - Wielki pech spotkał "AJ-a", ponieważ w tej sytuacji nie mógł zrobić zbyt wiele. Taki jest ten sport i wszystko się może zdarzyć. Gdyby miał odrobinę więcej szczęścia, to zdołałby wyjść bez szwanku z tej sytuacji - dodał Woffinden.
Zawody na stadionie Parken zakończyły się dość niespodziewanym triumfem Darcy'ego Warda, który powrócił na żużlowy tor po siedmiotygodniowej przerwie spowodowanej kontuzją łopatki. - Byłem w podobnej sytuacji przed rokiem. Złamałem wówczas kość łódeczkowatą i musiałem pauzować przez siedem tygodni. Kiedy powróciłem na tor po kontuzji byłem bardzo szybki. Darcy porządnie odpoczął, a przecież wszyscy inni startowali. Jego mechanicy dobrze przygotowali sprzęt i mógł startować na świeżych silnikach. Pozostali zawodnicy mogą czuć zmęczenie, mimo że to jest dopiero środek sezonu. Darcy to znakomity żużlowiec. Widać, że ma olbrzymi talent. Kumplujemy się i fajnie, że to on wygrał zawody w Kopenhadze - zakończył Tai Woffinden.