Wielkim orędownikiem tego pomysłu jest Jerzy Kanclerz. - Świetna informacja. Jestem pierwszy, który się pod tym podpisze. Cieszy mnie fakt, że prezydent Bruski działa w tym kierunku. Uważam, że Tomasz Gollob jest ikoną tego sportu w Bydgoszczy i dobrze stałoby się gdyby wrócił na zmierzch swojej kariery do Bydgoszczy. Ufam, że przed nim jeszcze kilka dobrych sezonów. Jeżeli trafiłby do Bydgoszczy to mocno pomógłby klubowi w sferach sportowych, marketingowych i o wiele więcej ludzi odwiedzałoby stadion przy ulicy Sportowej 2 - tłumaczy były menedżer Polonii w rozmowie z serwisem sektorpolonii.pl.
Pojawiają się opinie, że bydgoskiego klubu nie stać będzie na "Chudego". Innego zdania jest jednak Kanclerz, który krytykuje te osoby. - Z pewnością są to ludzie, którzy twierdzili, ze Kanclerz nie da rady połączyć GP z byciem managerem. Są pewne osoby, którym powrót Tomasza Golloba, jednego z najbardziej utytułowanych bydgoszczan-sportowców nie jest na rękę i próbują siać zamęt. Podobnie było z moją osobą, pewne osoby twierdziły, że turnieje GP przeszkodzą mi w piastowaniu stanowiska managera. Dziwi mnie również fakt, że są podawane kwoty, a ludzie, którzy nimi operują nie rozmawiali z samym zainteresowanym i po prostu biorą te bajońskie kwoty z "czapki". Jeżeli zastanowimy się nad budżetem i policzymy go dobrze, to Polonię Bydgoszcz stać będzie na powrót Tomasza. Niestety ostatni prezesi Polonii z liczeniem mieli wielkie problemy.
Przypomnijmy, że po raz ostatni Tomasz Gollob w zespole Polonii startował w 2003 roku. Później był zawodnikiem Unii Tarnów oraz Stali Gorzów.
Źródło: sektorpolonii.pl
Nazywam się Grzegorz Wróblewski i byłem jednym z kandydatów na stanowisko prezesa Polonia Bydgoszcz S A .Jako bydgoscy kibice powinniście wiedzieć, jak przebiegał proces konkursowy na owe stanowisko.
Zgłosiło się 13 osób, z czego jedna odpadła od razu. Kryteria były takie, iż każdy kandydat winien legitymować się wykształceniem wyższym, znajomością języka angielskiego, zagadnień związanych z funkcjonowaniem spółek prawa handl., mieć minimum 3 lata doświadczenia na stanowisku dyrektorskim, doświadczenie w kierowaniu dużymi zasobami ludzkimi, etc.....Kiedy ogłoszono ową listę okazało się, że wielu kandydatów nie spełnia choćby połowy z nich.......Po jakimś czasie zadzwonił telefon i poproszono mnie o spotkanie w ramach telekonferencji poprzez skypea. Rozmawiałem wówczas z panem Gramzą – sympatyczny człowiek – i z panem Gotowskim. Kiedy zacząłem się rozgadywać i tłumaczyć punkty funduszy unijnych, przerwano mi i kazano czekać za telefonem.......tymczasem ja przekazałem ledwie 1/20 z tego co chciałem przekazać. .....Kolejny telefon z klubu otrzymałem w czwartek (w piątek miałem spotkanie biznesowe w Lesznie, podczas którego chciałem poruszyć kontekst sponsorowania Polonii przez dużą niemiecką firmę), więc w piątek znów była rozmowa przez skypea, trwała ona 40 minut, najpierw pani specjalistce od funduszy unijnych wytłumaczyłem skąd brać pieniążki, z jakich programów i o czym one mówią (podałem programy regionalne, nie podałem ogólnopolskich, to chciałem zrobić już jako prezes) – jest kasa i na stadion i na działalność klubu i na coaching pracowników, etc., ta kasa jest od 2007 r czyli od początku istnienia programu i aż dziw, że nikt po nią nie sięgnął.....później dostałem kilka pytań, od początku byłem przeciwnikiem wszelakich bzdurnych przepisów, takich jak choćby ksm, później prowadziłem już tylko monolog z radą nadzorczą, mówiłem jak przyciągnąć ludzi na stadion, w jaki sposób klub może zarabiać świetne pieniądze, pomijając mecze żużlowe, etc. jak uatrakcyjnić widowisko, itp. itd. etc., pomysłów było wiele, choć i tym razem powiedziałem ledwie połowę z tego co chciałem.
Moje żądania finansowe ograniczały się do 10 tyś netto, co jest mniejszą stawką, niż zarabiam obecnie. Pragnąłem pracować z pasją i powołaniem, prowadziłem badania pod kątem marketingowym i psychospołecznym związanym z żużlem. Pracę mgr o tematyce żużlowej zaliczyłem perfekcyjnie, 5 letnie studia magisterskie zaliczyłem w 3 lata, gdyż szybko się uczę. Znam języki obce, w mowie i piśmie. Pomagałem już co niektórym w światku żużlowym. Gdy jeszcze konkurs nie był prowadzony zaczęliśmy z Tomkiem Suskiewiczem i teamem Emila współpracę, w 2 tyg wysłałem 42 oferty do wielkich korporacji, celem sponsorowania Emila, wśród korporacji były takie tuzy jak Gazprom, firma Kulczyka, etc.
Niedawno skontaktowałem się z centralą Monstera w USA i centralą Red Bulla w Austrii, celem stworzenia pierwszego na świecie teamu monster lub teamu red bull, gdzie cały zespół jeździłby w jednolitych kevlarach pod patronatem tych film, które w budżecie mają grube miliony. Czekam na odpowiedź od tych firm i już wiem, że dzięki działaniom osób odpowiedzialnych za konkurs, te pieniążki do Bydgoszczy nie popłyną.
Pan prezydent Chmara, którego cenię jako człowieka, a niegdyś jako sportowca, potraktował mnie w nieładny sposób. Dzień przed ostateczną rozmową z radą nadzorczą, dowiedziałem się od człowieka związanego z klubem, iż pan prezydent miał wypowiedzieć w moją stronę słowa, że „nie chce gówniarza”...na zakończenie spotkania telekonferencyjnego powiedziałem szanownej radzie, że nie obrażam się na nikogo, ale proszę pozdrowić pana Chmarę i powiedzieć mu, że młody człowiek to nie znaczy głupi człowiek vel gówniarz, wszystko z uśmiechem i bez żalu. Konferencja się skończyła. Kilka godzin później otrzymałem telefon z ratusza, zadzwonił pan Chmara i nerwowym tonem żądał wyjaśnień tej sprawy, twierdząc, że jestem nieprofesjonalny mówiąc takie rzeczy publicznie i że zaszkodziłem sobie tymi słowami w konkursie. Cóż...prawda w oczy kole, czy głupie słowo wpływa na zajęcie tak ważnego stanowiska? Przecież to mnie pomówiono, a nie pana prezydenta, którego szanuję za wyniki sportowe z przeszłości. Panie prezydencie, nazwał mnie pan człowiekiem nieprofesjonalnym przez telefon, przykro mi, bo nikt niczego mi nie dał, do wszystkiego doszedłem sam i jestem z tego dumny. Co prawda nie mam znanego nazwiska ze sportowych aren, a więc nie nadaję się na viceprezydenta dużego miasta, ale złego słowa o panu nie powiedziałem, nigdy. Myślę, że pracowałem w poważniejszych biznesach niż pan i mogę troszkę więcej powiedzieć nt profesjonalizmu biznesowego, nie mniej jednak życzę panu powodzenia, zdrowia i darzę pana szacunkiem oraz sympatią.
Na koniec, po co rozpisywać takowy konkurs, skoro na końcu decyduje tylko jedna osoba w ratuszu bydgoskim? Czyż nie prościej byłoby zorganizować spotkanie rekrutacyjne u pana szanowny panie Prezydencie? Wybrałby pan kogo by pan chciał i wszyscy zaoszczędziliby czasu. A tak.....czuję się ograbiony z pomysłów, wykorzystany, szkoda, wielka szkoda,...wielu pomysłów nie przedstawiłem jeszcze, a co za tym idzie już nie przedstawię.
W dniu dzisiejszym miałem rozmowę ws sponsorowania klubu Polonia Bydgoszcz, człowiek odpowiedzialny za finanse przekazał mi informację, iż po wejściu firmy do Polski skłonny byłby wyłożyć 350 tyś euro na reklamę poprzez sport........przykro mi, że i te pieniądze nie trafią do klubu. Na koniec do kibiców Polonii Bydgoszcz
Jesteście fajną grupą ludzi, macie fajne miasto, mnóstwo firm, wykorzystajcie to ku ratowaniu swego klubu. Pan prezydent Chmara to również fajny człowiek, tylko troszkę nerwowy – tak mi się wydaje. Nerwy są niepotrzebne, a ja proszę mi wierzyć szanowny panie Prezydencie Chmaro, naprawdę jestem profesjonalistą w każdym calu w tym co robię i co kocham. Kocham żużel, chciałem z Polonii Bydgoszcz stworzyć znów dream team jak za dawnych lat, gdy stadion pękał w szwach od kibiców, cóż nie będzie mi dane, dlatego duży ukłon kieruję do przyszłego prezesa wielkiej Polonii i życzę mu samych sukcesów. Powodzenia Polonia
Grzegorz Wróblewski
Niedoszły prezes Polonia Bydgoszcz S A
a obecnie
Dyrektor Zarządzający
Medical Project Polska Sp z o o PS: pragnę nadmienić jeszcze, iż fotel prezesa nie służy do puszczania w niego bąków, dlatego też osobiście zajmowałbym się marketingiem, który w państwa wykonaniu leży na łopatkach – moim zdaniem oraz coachingiem mentalnym zawodników, tworząc zgrany, fajny team. Jeśli zaś Pan panie Prezydencie poczuł się urażony, to serdecznie przepraszam Pana. Ja choć mógłbym się poczuć urażony lub oszukany odpuszczam to, bo nie lubię bawić się w puszczanie focha, mimo iż jestem 30 letnim gówniarzem, to za stary jestem na fochy i nerwy . Czytaj całość