Niedzielna konfrontacja Lwów z Bykami jest bardzo istotna nie tylko dla tych drużyn, ale również dla Unibaksu Toruń i Betard Sparty Wrocław. Toruńskie Anioły wciąż są w grze o awans do fazy play-off i w niedzielę podejmą Stal Gorzów. Bezpośrednim rywalem Unibaksu o miejsce w strefie medalowej jest Unia Leszno. Z kolei wrocławianie mierzyć się będą na Stadionie Olimpijskim z Azotami Tauron Tarnów i jeśli nie chcą drżeć o rezultat rywalizacji w Częstochowie, muszą wygrać. Betard Sparta walczy o uniknięcie baraży.
Podobnie zresztą, jak Dospel Włókniarz Częstochowa. Biało-zieloni liczą, iż we Wrocławiu do sensacji nie dojdzie, a oni sami poradzą sobie z leszczyńską Unią. Z tym, że goście pod Jasną Górę przyjadą maksymalnie zmotywowani. W przypadku korzystnych dla Lwów i Byków wyników w Toruniu i we Wrocławiu, zarówno częstochowianom, jak i leszczynianom do pełni szczęścia wystarczyłby remis. Przypominamy, iż w pierwszym spotkaniu tych drużyn w tym sezonie wygrali biało-niebiescy w stosunku 49:41.
- Na pewno będzie bardzo ciekawie i zobaczymy, jak to się potoczy. Gospodarze pojadą bardzo zdeterminowani i my również. Co tu się więcej nastawiać? Po prostu pojedziemy tak, jak możemy i jak zawsze chcemy - skomentował junior Unii Leszno, Tobiasz Musielak, który w niedzielę pojedzie w parze z Przemysławem Pawlickim.
Trójka reprezentantów Unii, czyli Tobiasz Musielak, Kamil Adamczewski i Piotr Pawlicki we wtorek w tym tygodniu mieli okazję pojeździć na częstochowskim torze podczas półfinału MDMP. - Wydaje mi się, że tor będzie w niedzielę inny, niż we wtorek podczas zawodów młodzieżowych, ale to jest normalne, że gospodarzom chodzi o to, aby przeciwników zrobić troszeczkę w konia. Tor na ligę robi się inny, ale to jest po prostu handicap gospodarzy. Każdy tak robi i to jest normalne - ocenił Musielak.
Trudno wskazać jednoznacznego faworyta tego starcia, które dla obu zespołów, jak same zresztą zapowiadają, będzie najważniejsze w tym sezonie. Obie ekipy wystąpią osłabione. W szeregach przyjezdnych zabraknie Jarosława Hampela, zaś u miejscowych Kennetha Bjerre, który w czwartek złamał nogę. Początek niedzielnej rywalizacji zaplanowano na godzinę 17.00.