Pojedynek ten nie zakończył się po myśli leszczyńskich Byków. - Do jedenastego wyścigu było w porządku, później zdecydowanie gorzej. Zielonogórzanie się wtedy dopasowali i byliśmy już bezradni. Szkoda mojego pierwszego biegu, bo przegrałem start i na trasie też nie poszło najlepiej. W niedzielę jeździłem z 38-stopniową gorączką, ogólnie źle się czułem, tabletki zaczęły działać dopiero po pewnym czasie, ale to już było za późno - opowiedział o zawodach w Lesznie na łamach SportoweFakty.pl Tobiasz Musielak.
"Tofeek" uczestniczył w sobotę w drugim finale Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów i uplasował się na piątej pozycji, notując 8 "oczek". - Wypadłem trochę lepiej niż w Lonigo i najważniejsze, że jest progres względem ostatnich zawodów. Liczę na to, że w Coventry uda mi się wywalczyć jeszcze więcej punktów. Będę trzymał za siebie kciuki i dołożę wszelkich starań, żeby uzyskać satysfakcjonujący wynik - stwierdził 19-letni zawodnik.
Porażka z zielonogórską ekipą nieco skomplikowała plany żużlowcom Unii Leszno, jednak ciągle w ich głowach tli się nadzieja, że zdołają znaleźć się w najlepszej czwórce. - Musimy zrobić to, co do nas należy, czyli wygrać u siebie i dwukrotnie na wyjeździe. Najlepiej byłoby właśnie zgarnąć wszystkie możliwe do zdobycia punkty, lecz to jest żużel i niczego nie da się przewidzieć. Bez wątpienia będziemy chcieli zwyciężyć te mecze, to w ogóle nie podlega dyskusji. Interesują nas tylko play-offy i chcemy co najmniej obronić srebrny medal - zakończył Musielak.