Kolejny uraz Scotta Nichollsa?

Wszystko wskazuje na to, że w Lublinie zespół Lechmy Startu Gniezno wystąpi osłabiony brakiem Scotta Nichollsa. Zawodnik narzeka na bóle w stawie barkowym.

Przez ostatni miesiąc Scott Nicholls pauzował z powodu kontuzji obojczyka. W czwartek powrócił do rywalizacji ligowej, zdobył 8 punktów w spotkaniu Coventry Bees z Peterborough Panthers. Dzień później wystąpił w kolejnym spotkaniu brytyjskiej Elite League (Coventry Bees - Eastbourne Eagles), ponownie inkasując 8 "oczek", dlatego wydawało się, że w niedzielę zamelduje się w Lublinie, aby wspomóc swój polski zespół w walce o ligowe punkty. Po zawodach okazało się, że zdrowiem Nichollsa nie jest jeszcze wszystko w porządku. - Jestem strasznie rozczarowany. W pierwszym moim starcie wyciągnęło moje przedramię, przez co później czułem ogromny ból. Wygląda na to, że znowu czeka mnie przerwa - poinformował za pośrednictwem twittera. - Nie wiem ile potrwa, ale liczę na to, że nie będzie zbyt długa. Mam nadzieję, że za kilka dni będę gotowy do jazdy - dodał.

To oznacza, że po raz drugi w tym sezonie zespół Lechmy Startu Gniezno będzie musiał sobie radzić bez jednego ze swoich liderów. Dodajmy, że osłabieni wystąpią także gospodarze, bowiem zawieszony jest Dawid Stachyra.

Scott Nicholls i Maciej Fajfer
Scott Nicholls i Maciej Fajfer
Komentarze (18)
avatar
RECON_1
1.07.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bez niego Gniezno moze przegrac ale z drugiej strony Lublin nie ma Stachyry w skladzie. 
Nilmo
1.07.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
jecze czy godziny i brum brum.Jecze s pinć i świat pokłoni sie przet Lublinem :):):):) 
avatar
qooLBN
1.07.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szkoda i to bardzo, byłby zapewne ciekawszy mecz! Niech wygra lepszy i mam nadzieję, że będzie to nasz Motorek! Już się nie mogę doczekać meczu, wszyscy na stadion! Motor Lublin! 
avatar
rudy
1.07.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
szkoda 
Nilmo
1.07.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ciekawie komponuje się ten tytuł -
"Kolejny uraz Scotta Nichollsa?" z uśmiechniętą od ucha do ucha gębą zawodnika. Zupełnie jakby łapanie kontuzji sprawiało mu jakąś dziką frajdę.