Maciej Kmiecik: Tomasz Gollob odrodził się niesamowicie podczas Grand Prix Polski. Proszę zdradzić, co działo się w parkingu w Waszym teamie?
Tomasz Gaszyński: Wiele się działo podczas tych zawodów. Praktycznie przez cały czas próbowaliśmy optymalnie ustawić motocykl, tak by Tomek mógł dobrze wyjechać ze startu, bo w polu był już szybki.
Dopiero w czwartym starcie trafiliście z ustawieniami...
- Dokładnie. Najważniejsza była ta trójka w czwartej serii. Później przyszło kolejne zwycięstwo i wygrana w półfinale, który był również bardzo dobry w wykonaniu Tomasza Golloba. Niestety, mieliśmy pecha w finale, gdzie deszcz zmienił warunki torowe.
Gdyby nie deszcz, pewnie byłoby lepiej?
- Pewnie tak. Niestety, to jest sport i czasami decydują sytuacje losowe. Tak było z tym deszczem. Tomek mimo wszystko pokazał na co go stać. Jesteśmy z tego bardzo zadowoleni.
Czy gdyby odrobinę wcześniej zaczęło padać, Tomasz wybrałby inne pole startowe?
- Teraz można tylko tylko gdybać. Stało się, co się stało. Jedziemy dalej i walczymy w kolejnych rundach.
W trakcie zawodów zmienialiście motocykl czy tylko ustawienia tego pierwszego silnika? Poprawa była bowiem diametralna
- Wiele zmian było. Muszę to wszystko tak na spokojnie przeanalizować. Naprawdę, tak jak wspomniałem wcześniej, wiele się działo tego wieczora w parkingu. Cieszymy się bardzo, że udało się wyciągnąć taki wynik, bo wszyscy widzieliśmy, co działo się na początku.
W pierwszych trzech startach oglądając Tomasza Golloba, ciężko było poznać żużlowca, którego znamy. Dwoił się i troił, ale nie był w stanie nic zdziałać na tym motocyklu...
- Niestety, to jest taki sport, że o sukcesie decyduje w jakimś stopniu sprzęt, a w jakimś stopniu człowiek. Jeśli motocykl nie jedzie, to nawet najlepszy żużlowiec na świecie nie będzie w stanie nic zdziałać. Ani nie wyjedzie ze startu, ani nie będzie szybki w polu.
Można powiedzieć, że cały czas borykacie się z problemami sprzętowymi, czy już rozwiązaliście te kłopoty?
- Cały czas jeszcze się borykamy, ale po zawodach w Gorzowie można powiedzieć, że idziemy ku lepszemu.
Cały czas korzystacie z usług tego samego tunera, bo z różnych stron płynęły podpowiedzi o zmianach?
- To nie jest kwestia tunera, tylko sprawa odpowiednich ustawień motocykla. Nie szukałbym więc przyczyn w przygotowaniu silników, co ich dopasowania.
Tomasz Gollob jest cały czas w walce o jeden z medali?
- Uważam, że jak najbardziej tak.
Za nami półmetek cyklu Grand Prix, który rozpoczęliście świetnie, ale niestety po trzeciej rundzie w Pradze coś się stało. No właśnie, co?
- Myślę, że na postawę Tomka miał wpływ przede wszystkim upadek z ligi szwedzkiej, a na to jeszcze nałożyły się problemy sprzętowe. Dlatego też tak ważny dla nas jest wynik osiągnięty w Grand Prix Polski w Gorzowie. Wracamy do gry i walczymy dalej.