Mariusz Franków: Pierwsze dwa mecze pojedziemy za około 25-30 proc. wynagordzenia

Dla Mariusza Frankowa sezon 2012 będzie drugim z kolei spędzonym w rodzinnym mieście. Tym razem "Franek" podpisał kontrakt w drugoligowej Victorii Piła i ma nadzieję, że będzie to jego rok.

Mimo problemów w pilskim żużlu w sezonach 2009-2011, Mariusz Franków zdecydował się pozostać w rodzinnym mieście i podpisać kontrakt z Victorią Piła. Nowemu klubowi wróży lepszą przyszłość niż Polonii. - Myślę, że nie będzie powtórki z poprzedniego roku. Można powiedzieć, że wszystko jest robione teraz na normalnych warunkach. Budżety drugoligowych klubów są jakie są i nie można robić tego na wariackich papierach, ale trzeba mierzyć siły na zamiary.

We wtorek poznaliśmy czterech seniorów pilskiej drużyny. Według wychowanka Polonii nowi zawodnicy dostarczą kibicom wiele emocji. - Zawodnicy, którzy już podpisali kontrakty gwarantują dobre widowiska. Oczywiście może przytrafić się porażka, ale nie oznacza to, że nagle trzeba przebudować skład. Musimy sobie zadać pytanie czy na takie coś nas w ogóle stać. Jeżeli będziemy mieli przyzwoity sprzęt, to jesteśmy w stanie sporo osiągnąć, a przede wszystkim wygrywać mecze na własnym torze. Nie biorąc pod uwagę braci Pawlickich, to myślę, że mamy lepszą drużynę niż Polonia w zeszłym roku.

"Franek" był z Victorią od początku jej walki o drugoligową licencję. Zawodnik doskonale zna sytuację klubu i bez problemu zgodził się na otrzymaną propozycję. - Był zakładany budżet, zostały zrobione wyliczenia i wyszło, że jadąc normalnie pierwsze dwa wyjazdowe mecze klub zacznie ze sporym obciążeniem. Czekają nas mecze w Rawiczu i dalekim Krośnie, a do tego doszły spłaty zawodników z 2011 i 2009 roku. Wyszła taka propozycja, aby w związku z tym pierwsze dwa mecze pojechać za niższą stawkę. Taka możliwość została przedstawiona radzie sponsorów, która była tym pozytywnie zaskoczona. Ustaliliśmy, że w Rawiczu i Krośnie jedziemy za 25-30% swojego wynagrodzenia.

Szczególnie na początku rozgrywek u żużlowców widoczne są efekty przepracowanej zimy. Po pierwszym treningu Mariusz Franków powiedział, że nie czuł kilkumiesięcznej przerwy w startach. - Przygotowywałem się do sezonu tak jak co roku. Biegam, pływam, gram w piłkę, ale nie chodzę na siłownie. Sporo czasu spędziłem też z chłopakami z Piły na sali, gdzie jako najstarszy miałem "prowadzić" te zajęcia. Moja sytuacja sprzętowa wygląda to dość skomplikowanie. Już w Opolu zaczęły się problemy. Jechałem mało i do tego nie wszystko było płacone. Brakowało na inwestycje. W ubiegłym roku na początku było dosprzętowienie, ale co z tego jak nie byłem puszczany w meczach i nie było z czego kontynuować inwestycji. Jeszcze raz powtórzę - po dobrych treningach, przed meczem teoretycznie mało ważnym z Krosnem, prezes podszedł do mnie i powiedział, że mam być zawodowcem i nie jadę. Trudno w takich warunkach mieć sprzęt na poziomie. Tragedii nie ma, ale powinno być dużo lepiej.

Komentarze (17)
avatar
Adamos
4.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
To dobrze, że zaczyna się dziać w Pile! Myślę, że taki turniej to nie lada gradka dla kibiców. A jak chce w to wejść miasto i pewnie jakiś sponsor fundator nagród to tylko się cieszyć 
avatar
KIBIC REALNY
4.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
ale serio to musza byc kibice bo to jedynie oni wobec braków sponsorów będa głównymi sposnorami Was zawodnicy. Więc jazda musi być po byku żeby kibic przyszedł bo jak nie przyjdzie to cały rok Czytaj całość
avatar
Speedway Polonia Pila
4.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
ja dziekuje przekreta. 
avatar
Adamos
3.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Cos podobno jakaś inna grupa chce robic MINI GRAND PRIX na torze w PIle Trener Gniezna się w to włącza. 
avatar
zibix
3.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Poniekąd my kibice płacimy zawodnikom za występy, jak się głośno mówi to ONI zawodnicy jadą dla NAS kibiców, więc najlepiej było by wiedzieć za ile w ogóle jadą ale to pobożne marzenia (jak na Czytaj całość