- Był to mój słaby występ, właściwie kolejny nie udany po starcie w Daugavpils. Niestety nie mogę się odnaleźć. Muszę poprawić prędkość motocykla. Mam nadzieję, że w kolejnym meczu na własnym torze z Grudziądzem będzie już wszystko dobrze - mówi popularny "Trojan".
Zawodnik nadal odczuwa jeszcze skutki upadku w spotkaniu z Kolejarzem Rawicz. - Mam problem wciąż z prawą nogą, ze skręconym stawem skokowym. Nie jest najlepiej, ale da się z tym jechać - wyjaśnia jeździec PSŻ-u. Także kłopoty zdrowotne ma jego klubowy kolega, Norbert Kościuch, za którego w Ostrowie stosowane było zastępstwo zawodnika. - Norbert jest poobijany i nie chciał ryzykować, bo za tydzień czeka nas ciężki i bardzo ważny mecz. Musimy walczyć z Grudziądzem o zwycięstwo, by zająć 4 miejsce w tabeli - mówi Trojanowski.
Poznańska drużyna jak wiadomo przegrała w Ostrowie 54:39. Trojanowski przyznał po zawodach, że gospodarze zasłużyli na zwycięstwo, będąc lepszą ekipą. - To był bardzo trudny mecz. Zespół Intaru Lazur jest bardzo mocny u siebie. My jesteśmy jednak dużo słabszą drużyną i to było widać dzisiaj. Nawet, gdy wygrywaliśmy starty to później nasze motocykle nie były na tyle szybkie by móc przeszkodzić gospodarzom w zwyciężaniu - mówi reprezentant "Skorpionów".