Kamil Adamczewski uzyskał miejsce w meczowym składzie Unii Leszno po tym jak kontuzji kręgosłupa nabawił się Sławomir Musielak. Jego ligowy debiut nie wypadł okazale. Na torze w Tarnowie Adamczewski zdobył jeden punkt za sprawą defektu Sebastiana Ułamka. Mimo skromnego dorobku trener Roman Jankowski nie miał pretensji do młodego zawodnika i podkreślał, że Adamczewski we wszystkich wyścigach jechał w kontakcie z rywalami. Optymizm szkoleniowca Byków okazał się uzasadniony. Młodzieżowiec szybko zbierał doświadczenia i z czasem stawał się coraz bardziej istotną postacią w leszczyńskim zespole.
W nadchodzących rozgrywkach Kamil Adamczewski stawia przed sobą ambitne cele, choć jak sam zaznacza ważnym jest dla niego także ukończenie sezonu bez kontuzji. - W tym roku wpływ na tworzenie zespołów mają KSM-y. Moja średnia wynosi tylko 2,5. Zawodnicy z takim KSM-em są mile widziani. Tak jak w ubiegłym roku bałem się o miejsce w składzie tak teraz mogę powiedzieć, że jestem pewny miejsca w drużynie. Oby tylko przejechać cały sezon bez żadnej kontuzji. Mam zamiar spokojnie zacząć sezon, bez wariactwa. Chciałbym ze spokojem rozwijać się z meczu na mecz. Będę się cieszył jest moje zdobycze punktowe będą coraz większe - powiedział Kamil Adamczewski.
Junior Byków przyznaje, że spory wpływ na postępy, które poczynił miał sprzęt od Rafała Dobruckiego oraz współpraca z jego mechanikiem. - Kupiłem silnik od Rafała Dobruckiego. Od czasu jego wypadku pracuje ze mną jego mechanik. Współpraca układała nam się naprawdę dobrze i wiele jej zawdzięczam.
najlepszych juniorów w lidze Adamczewski,Musielak,Pawliccy każdy z nich jest lepszy od waszego Zmarzlika.