Możemy wygrać ligę - rozmowa z Piotrem Dymem, zawodnikiem Kolejarza Rawicz

Piotr Dym w sezonie 2012 po kilku latach przerwy znów przywdzieje plastron z niedźwiadkiem. Dla wychowanka leszczyńskiej Unii jedną z pierwszych okazji do współpracy z kolegami z zespołu był niedzielny turniej charytatywny w siatkówkę, który odbył się w gimnazjum w Sierakowie. W rozmowie z naszym portalem zasłużony dla rawickiego żużla zawodnik mówi między innymi o planach na zbliżające się rozgrywki.

Jarosław Handke: Jak wrażenia po turnieju charytatywnym w siatkówkę zorganizowanym, by pomóc chorej Marysi? Zajęliście drugie miejsce, wydaje się, że możesz być z tego faktu zadowolony.

Piotr Dym: Nie do końca można być zadowolonym. Przecież to my jesteśmy żużlowcami, mamy wysiłek fizyczny pięć razy w tygodniu, a przegraliśmy z politykami, którzy na pewno nie mają tyle kontaktu ze sportem, co my. Niemniej na pewno najważniejszy był nie wynik spotkań, a cel, w jakim się tu zjechaliśmy. Fajnie, że udało się wylicytować kilka gadżetów, mam nadzieję, że z puszek również uzbiera się jak najwięcej pieniędzy. Miło, że jako drużyna uczestniczyliśmy w takim meczu.

Kilka tygodni temu wspominałeś o tym, że bardzo ważne będą dla ciebie starty poza granicami kraju, w turniejach indywidualnych czy w jakiejś ościennej lidze. Czy coś w tym temacie udało ci się już załatwić?

- Niestety jeszcze nic nie poszło do przodu w tym temacie. Bardzo ciężko jest znaleźć jazdę za granicą. Chciałbym startować w Czechach i w turniejach indywidualnych. Myślę, że moja rola w nich mogłaby polegać na tym, że zastępowałbym na ich listach startowych zawodników z wyższych lig, którzy będą mieli zajęte weekendy. W moim przypadku sporo tych sobót i niedziel będzie wolnych, więc na pewno chciałbym ten czas spożytkować na kontakt z motocyklem. A tak na marginesie, to uważam, że rozgrywanie drugiej ligi na przestrzeni całego sezonu nie jest dobrym rozwiązaniem. Lepiej byłoby, gdyby rozpoczęła się ona w kwietniu i zakończyła w czerwcu.

Jesienią jednym z głównych orędowników połączenia pierwszej i drugiej ligi był Piotr Żyto. Patrząc na obecną sytuację w drugiej lidze można dojść do wniosku, że wasz trener miał rację.

- Ja popieram taką inicjatywę jak najbardziej. Sytuacja, gdzie mecze jeździ się co dwa czy trzy tygodnie i w międzyczasie zajeżdża sprzęt na treningach nie jest normalna. Każdy zawodnik przyzna, ze kontakt z motocyklem w meczu o punkty jest najważniejszy. Gdyby ligi połączono, to meczów byłoby znacznie więcej, więc jest to główny plus takiego rozwiązania.

Jak będziesz przygotowany do sezonu pod względem sprzętowym?

- Mam motocykle z zeszłego roku z Łodzi, do tego jeszcze dodatkowe silniki. Na drugą ligę to wystarczy. Przygotowany pod względem zaplecza sprzętowego będę więc odpowiednio.

Zespół z Łodzi nie wzmocnił się klasowymi zawodnikami w okresie zimowym. Najsilniejszym ogniwem z nowych nabytków wydaje się być Michał Szczepaniak. Mimo tego, sporo osób przewiduje, że drużyna ta może sprawić kilka niespodzianek.

- Dokładnie, uważam tak samo. W Łodzi nie ma wielkich nazwisk, ale jest ciekawy i wyrównany skład. To może być kluczem do tego, by pokusić się o kilka nieoczekiwanych rozstrzygnięć w lidze. Najważniejsza będzie dyspozycja przed własną publicznością, wygranie większości meczów u siebie i sprawienie jakiejś niespodzianki na wyjeździe to będzie dobry wynik. Życzę Orłowi jak najlepiej.

Takiej lawiny problemów finansowych w polskich klubach żużlowych nie było od dawna. Rozwiązania przeprowadzone w kilku klubach wydają się mieć charakter tymczasowy i można być niemal pewnym, że po sezonie kilka klubów będzie miało jeszcze większe problemy finansowe. Jak zapatrujesz się na przyszłość polskiego żużla?

- Na pewno będzie coraz gorzej. Kryzys, o którym mówiło się, że ma nadejść, na pewno jest już w tej chwili. Sponsorzy, jeśli wysupłają już jakieś pieniądze w obliczu tego kryzysu, to preferują ich zainwestowanie w Ekstraligę, a nie w niższe ligi. Moim zdaniem w przeciągu kilku lat potwierdzi się w praktyce teoria, że rację bytu ma w Polsce tylko Ekstraliga.

Wydaje się, że zachęcić kibiców do przyjścia na stadion żużlowy w Rawiczu mogą nazwiska lokalnych zawodników. Rawickim fanom z pewnością marzy się trio Kajzer - Jamroży - Dym. Czy to twoim zdaniem klucz do poprawienia frekwencji?

- Kiedy rozmawiamy o frekwencji, to zawsze przypomina mi się okres sprzed kilku lat, kiedy to na pewnych meczach było więcej kibiców, na innych mniej, ale liczba ta nie spadała poniżej 1500-2000 fanów, którzy byli z nami zawsze, na każdym meczu ligowym w Rawiczu. Tęskno za tymi czasami. Myślę, że bardzo ważny będzie początek sezonu i mecz z Kolejarzem Opole, który trzeba wygrać. Jeśli dobrze rozpoczniemy ligę, to myślę, że frekwencja może wzrosnąć.

Sam prowadzisz firmę w Rawiczu, więc zapewne wiesz jak wygląda sytuacja w mieście pod względem ekonomicznym. Ludzie często nie mają perspektyw na dobrą pracę, miasto i cały region nie rozwija się. To bardzo istotny czynnik obniżający frekwencję.

- Może i tak jest, ale tak jak mówiłeś wcześniej, rawiczanom brakuje w składzie Kolejarza lokalnych zawodników. Nie chcę zostać źle odebranym, ale ostatnio jeżdżąc po mieście rozmawiałem z wieloma osobami, które mówiły, że przez to, że podpisałem kontrakt z Kolejarzem, znów po kilku latach wrócą na stadion. To pokazuje, że ludzie chcą oglądać swoich żużlowców. Myślę, że każdy kibic chce mieć sytuację, gdy w jego klubie jeżdżą miejscowi zawodnicy, którzy są związani z zespołem.

Na koniec spytam cię o cele Kolejarza w sezonie 2012. Na pewno waszym atutem będzie brak presji, Piotr Żyto z pewnością zadba o atmosferę pełną humoru.

- Tak, myślę, że taki luz powinien być wszędzie. Ale dobra atmosfera nie oznacza, że nie będzie na nas żadnej presji. Tworzymy zespół, który ma ambicje i uważam, że możemy wygrać w tym roku ligę. Jest pięć drużyn o wyrównanych potencjałach. Wielu kibiców uważa, że najgroźniejszym rywalem będzie zespół z Opola, ale moim zdaniem każda z drużyn w drugiej lidze na dzień dzisiejszy ma podobną siłę rażenia. Na pewno każdy zespół celuje w pierwsze miejsce, wszystko rozstrzygnie się na torze.

Źródło artykułu: