Lisiecki kontrakt na zasadzie "gościa" podpisał w Kolejarzu Rawag Rawicz. Do tej pory miał możliwość dwukrotnie startować z Niedźwiadkiem na plastronie. Zarówno w meczu w Pile, jak i na rawickim torze z Kaskadem Równe pokazywał się z dobrej strony. "Lisek" chwali pomysł, który wprowadzono przed sezonem. - Dzięki tej inicjatywie zawodnicy mogą się rozwijać, gdyż mają więcej okazji do startów. Tym bardziej, jeśli ktoś w macierzystej drużynie nie łapie się do składu. Wówczas ma możliwość jazdy w drugiej lidze. Z tego tytułu są same korzyści, gdyż oprócz młodzieżowców, zyskują także kluby nieposiadające punktujących juniorów - powiedział Wojciech Lisiecki w rozmowie z tygodnikiem Życie Rawicza.
Zawodnik bardzo chwiali atmosferę jaka panuje w Rawiczu. - Atmosfera jest bardzo dobra. Praktycznie to mogę powiedzieć, że czuję się tutaj jak u siebie w domu. Miejscowi kibice od razu przyjęli mnie dużymi brawami. To też wpływa na moją jazdę, gdyż dodatkowo motywuje mnie do jak najlepszych występów - dodał.
Lisiecki od pierwszego treningu na rawickim torze zaznaczał, iż ten do jego ulubionych z pewnością nie należy. - Zdecydowanie nie jest on moim ulubionym torem, ale jakoś daję radę. Jeśli inni zawodnicy potrafią się na nim ścigać, to dlaczego ja mam tego nie uczynić? Rawicki obiekt jest bardzo techniczny. Jestem jednak zdania, że jeśli go opanuję, to gdziekolwiek później nie pojadę, będzie mi łatwiej. Po ostatnim moim występie w Rawiczu, już zauważyłem postępy w jeździe na innych stadionach.
Wojciech Lisiecki na prowadzeniu