Początek zawodów w wykonaniu Szymona Woźniaka był bardzo dobry. W pierwszym starcie przegrał z Darcy Wardem, a w drugim odniósł biegowe zwycięstwo. - Dobrze się czułem na torze w Gdańsku. W swoim pierwszym biegu dobrze wyszedłem ze startu, jednak na torze w Gdańsku szczególnie trudno wyjeżdża się z wewnętrznych pól. Trzeba po prostu zdecydowanie wygrać start i wtedy jest szansa na zwycięstwo. Darcy Ward jechał trochę łagodniejszym łukiem i mi uciekł. W moim drugim biegu ja zrobiłem to samo, startowałem z zewnętrznego pola i mogłem wejść łagodnie w łuk. Dzięki temu udało mi się odskoczyć od rywali i wygrać. Potem zabrakło trochę szczęścia, stąd w ostatnich startach przywiozłem dwa zera. Na pewno te porażki nie były spowodowane problemami sprzętowymi - mówi wychowanek Polonii.
Zdaniem Woźniaka gdański tor nie był zaskoczeniem dla bydgoszczan. - Nawierzchnia toru w Gdańsku nie była dla nas zaskoczeniem. Spodziewaliśmy się takich warunków torowych, jakie zastaliśmy, dlatego od początku spotkania byliśmy dobrze spasowani - mówi Woźniak.
Wychowanek Polonii twierdzi, że tłumiki, na których muszą jeździć zawodnicy w Polsce, nie są już żadną nowością. - Nowe tłumiki już mnie nie zaskakują, a jazda na nich nie jest niczym nowym. Ja w tym roku praktycznie więcej zawodów jeździłem na tych nowych modelach. Powiem szczerze, więcej wiem o ustawieniach moich silników właśnie pod nowe tłumiki niż pod stare - podsumowuje Woźniak.