Tomasz Jędrzejak: Testowałem, ale chciałem wygrać

Tomasz Jędrzejak miał szanse jako pierwszy żużlowiec po raz trzeci wygrać Turniej o Puchar Prezydenta Ostrowa. Wychowanek Iskry, a obecnie reprezentant Betardu Wrocław zajął tym razem drugie miejsce i nie powtórzył sukcesu z 2003 i 2006 roku.

Tomasz Jędrzejak zajął drugie miejsce w IX Turnieju o Puchar Prezydenta Miasta Ostrowa. Zapytaliśmy "Ogóra", czy jest rozczarowany faktem, że nie udało mu się po raz trzeci w karierze wygrać tego turnieju, czy może wręcz przeciwnie, zadowolony jest z miejsca na podium. - Absolutnie nie jestem rozczarowany. Obsada turnieju była wyrównana i miejsce na podium trzeba było sobie wywalczyć. Jestem zadowolony z występu. Być może byłoby jeszcze lepiej, gdyby nie awaria sprzętu tuż przed wyjazdem do jednego z wyścigów. Motocykl, który spisywał się bardzo dobrze zdefektował i musiałem szybko zmieniać sprzęt. Ten drugi nie był już tak dobrze spasowany i dlatego straciłem punkty – tłumaczy 32-letni żużlowiec.

Reprezentant Betardu Wrocław, podobnie jak większość uczestników ostrowskiego turnieju, potraktował go treningowo, testując sprzęt. - Wiadomo, że w każdym wyścigu chce się wygrywać, ale nie ukrywam, że w niedzielę w Ostrowie sporo testowałem. Jestem zadowolony z tych prób. Na treningu trudno jest pewne rzeczy ocenić. W zawodach, kiedy rywalizuje się z trzema przeciwnikami w atmosferze meczowej, wychodzi to całkiem inaczej. Tak jak wspomniałem, potraktowałem ten turniej testowo, aczkolwiek chciałem go wygrać. Zająłem drugie miejsce, z którego też się cieszę - dodał.

Podczas niedzielnego turnieju w Ostrowie miejscowy tor był twardy. Czy zaskoczyło to żużlowca, który przecież wychował się na tym obiekcie i często ma możliwość trenowania w Ostrowie. - Rzeczywiście, tor był niespodziewanie twardy. Gdyby był bardziej przyczepny, zawody byłyby ciekawsze. Widać to szczególnie po ostatniej serii zawodów, że jak już się odsypało, to można było się fajnie ścigać. Pokazali to chociażby bracia Gomólscy, Robert Miśkowiak czy Adam Skórnicki, że pomimo twardszej nawierzchni, można znaleźć ścieżkę i ładnie powalczyć - uważa "Ogór".

Po krótkim odpoczynku od meczów ligowych drużynę Tomasza Jędrzejaka w okresie świątecznym czeka prawdziwy maraton. - W sobotę jedziemy do Torunia powalczyć o zwycięstwo. Wiemy, że nie będzie łatwo. Mam nadzieję, że na tamtejszym torze, na którym do tej pory niezbyt mi szło, przełamię w tym roku złą passę i zanotuję dobry występ. W Wielkanocny Poniedziałek będziemy chcieli na swoim torze pokazać bojowy nastrój tak jak w pierwszym spotkaniu i wygrać po raz drugi we Wrocławiu. Wszystko zależy od nas. Jeśli ja i koledzy będziemy jechali tak jak do tej pory, nikt nie obniży lotów, to możemy być mocni. Jestem jak najbardziej zadowolony z powrotu do Wrocławia - zakończył wychowanek ostrowskiej Iskry.

Źródło artykułu: