Do niedawna Tomasz Gollob był uznawany najlepszym zawodnikiem, który nigdy nie sięgnął po tytuł najlepszego jeźdźca świata. Opinię tą zmienił sezon 2010, w którym Polak był bezsprzecznie najlepszym zawodnikiem i pewnie zwyciężył w klasyfikacji generalnej cyklu Grand Prix. Wychowanek bydgoskiej Polonii jest drugim Polakiem, który sięgnął po to najcenniejsze trofeum. Wcześniej IMŚ był Jerzy Szczakiel, który zwyciężył w finale rozegranym w 1973 roku na torze w Chorzowie.
Polak nie zamierza spocząć na laurach i w przyszłym sezonie chce obronić tytuł. - Myślę, że Tomek jest głodny kolejnego mistrzostwa jak nigdy wcześniej. On bardzo chciał zdobyć tytuł i myślę, że jeszcze bardziej chce obronić mistrzostwo. To będzie ciekawy sezon - powiedział menadżer Polaka - Tomasz Gaszyński.
W minionym sezonie w czołowej ósemce, która ma zagwarantowane miejsce w cyklu w następnym roku, nie znaleźli się m.in. trzykrotny zdobywca Indywidualnego Mistrzostwa Świata Nicki Pedersen, Andreas Jonsson, Emil Sajfutdinow czy Fredrik Lindgren. Jednak ci zawodnicy nadal będą startować w cyklu Grand Prix. Dodatkowo do gry wejdą Antonio Lindbaeck oraz debiutujący w cyklu Janusz Kołodziej i Artiom Łaguta. Każdy z tych zawodników będzie chciał namieszać w przyszłym roku w klasyfikacji GP. Jak mówi Tomasz Gaszyński, Polak jest zmotywowany, by wywalczyć kolejny tytuł. - Co roku jest silna stawka zawodników. W przeszłości w cyklu startowali zawodnicy o tak wielkich nazwiskach jak Rickardsson, Hamill czy Loram. Teraz nadeszła era nowych, młodych jeźdźców. Nigdy nie było trudniejszego lub łatwiejszego sezonu. Każdy z nich jest jednakowo trudny i Tomasz nie może lekceważyć rywali. Każdy z zawodników startujących w Grand Prix chce być mistrzem świata. Wszyscy skupiają się także na tym, aby pokonać aktualny numer 1. Jesteśmy gotowi podjąć wyzwanie, a przy odrobinie szczęścia i wytrwałości możemy osiągnąć dobry wynik w sezonie 2011 - ocenił menadżer aktualnego Indywidualnego Mistrza Świata.