- Drużynę naszą oceniam na pięć z plusem. Wynik mówi sam za siebie. Wszyscy zawodnicy pojechali na maksa. Dwanaście punktów na plusie, w dodatku na bardzo "gorącym" terenie w Zielonej Górze to bardzo spory sukces. Owszem zawsze bardzo dobrze jeździło nam się w Zielonej Górze, jednak to jest finał. W tym momencie każdy bieg jest na wagę złota, tak jak i każdy punkt. Widać było wyraźnie determinację ze strony naszych zawodników. Dużo spokojniej teoretycznie powinno nam się teraz jechać rewanż. Aczkolwiek cały czas jesteśmy skoncentrowani. Nawet podejdziemy do tego ostatniego meczu tak jak do każdego - mówił po niedzielnym meczu dyrektor zarządzający Unii Leszno.
Czy Unia Leszno czuje się po tak wygranym meczu już choć trochę mistrzem tegorocznych rozgrywek? - Jeszcze nie zaczynamy świętować. Tydzień przed nami i na radość przyjdzie jeszcze czas. Najpierw niech się skończy sezon - oświadczył.