Miało być święto, a wyszła żałoba - relacja z meczu RKM ROW Rybnik - Start Gniezno

Tysięczne spotkanie w ligowych rozgrywkach drużyny z Rybnika nie wypadło zgodnie z ich oczekiwaniami. W meczu z gnieźnieńskim Startem to rywal dominował od pierwszego biegu i odniósł jak najbardziej zasłużone zwycięstwo zgarniając całą pulę punktów ze śląskim rywalem. Do triumfu ekipę z Gniezna poprowadził Szwed Peter Ljung, który odjechał znakomite zawody. Wśród gospodarzy jechało jedynie dwóch zawodników, a taką ilością trudno walczyć o sukces.

- Postaramy się zepsuć święto Rybnikowi i wygrać na ich terenie - mówił przed meczem Michał Szczepaniak. Pewny swego był natomiast Dariusz Momot. - Mam nadzieję, że wygramy pewnie - odpowiedział manager Rekinów. Po meczu cieszyć mógł się ten pierwszy, który odjechał na Śląsku niezłe zawody, a jego team wygrał różnicą 14 punktów zgarniając komplet 5 punktów do ligowej tabeli w starciach z rybniczanami w sezonie 2010.

Podopieczni Leona Kujawskiego rozpoczęli od mocnego uderzenia wygrywając pierwszy bieg podwójnie. Gdy w szóstym biegu Start ponownie dopisał do swojego konta pięć punktów, a na tablicy wyników było 24:12 dla ekipy z Grodu Lecha jasne stało się, że tysięczne spotkanie w polskich rozgrywkach będzie niezwykle ciężkie dla rybniczan.

Manager RKM ROW miał małe pole manewru, bo w jego drużynie punktował w zasadzie jedynie Daniel Nermark. W drugiej połowie meczu przebudził się Nicolai Klindt, ale to i tak było zdecydowanie za mało. Całkowicie nie istniał bohater z sobotniej potyczki przeciwko Skorpionom Rafał Fleger, który w trzech startach przywiózł trzy zera.

Drużyna Startu tworzyła monolit i to okazało się kluczem do sukcesu. Dodatkowo w swoich szeregach mieli doskonale jeżdżącego Szweda Petera Ljunga. To właśnie szwedzki zawodnik Startu w 11 biegu na ostatnim okrążeniu wyprzedził prowadzącego od startu Klindta i uratował tym samym remis biegowy dla swojego zespołu, a wynik meczu po tym biegu brzmiał 40:26 na korzyść gości. To praktycznie obdarło ze wszelkich złudzeń sympatyków rybnickiego zespołu na korzystny wynik w tym meczu.

W ekipie rybnickiej Daniel Nermark utrzymał dyspozycję z sobotniej potyczki przeciwko PSŻ Lechma Poznań, ale to nie wystarczyło do pokonania gnieźnieńskiego Startu

Cztery ostatnie biegi niczego już nie zmieniły, a Start wygrał w Rybniku swój drugi meczu w historii ligowych potyczek na rybnickim owalu. Zespół z Gniezna był po prostu... zespołem. Każdy punktował i każdy dołożył swoją cegiełkę do tej wygranej. W ekipie gospodarzy było zgoła odmiennie, gdyż punktowali w zasadzie tylko dwaj zawodnicy, którzy łącznie wywalczyli 26 punktów z 38 zespołu. - Nie można wygrać meczu, kiedy ma się dwóch punktujących zawodników - powiedział po meczu Momot. Warto również dodać, że tor nie był taki sam, jak podczas sobotniej potyczki z PSŻ Lechmą Poznań. Czy to jednak mogło mieć aż tak duży wpływ na dyspozycję Rekinów? Kompletnie zawiedli Mariusz Węgrzyk oraz Ronnie Jamroży. Ten pierwszy nie zdobył nawet punktu, podczas gdy w meczu w Gnieźnie miał ich na swoim koncie aż 11.

- Gorzej w porównaniu z poprzednim rokiem być nie może, także jadę optymistycznie nastawiony - mówił jeszcze przed wyjazdem do Rybnika Ljung. Szwed dotrzymał obietnicy, a jego wynik był rewelacyjny. 13 punktów i bonus cieszą najbardziej, a dodatkowo Ljung może być zadowolony z postawy na torze, gdyż był niezwykle szybki na dystansie. - Udało się odjechać dobre zawody, a dodatkowo drużyna wygrała, czyli można powiedzieć, że jest pełnia szczęścia - ocenił spotkanie Ljung.

Peter Ljung mógł cieszyć się po meczu w Rybniku w podobny sposób do tego, w jaki cieszył się przed tygodniem po pokonaniu RKM ROW na własnym torze. Szwed był najlepszym zawodnikiem niedzielnego meczu na Śląsku

Start Gniezno notuje fantastyczną serię, a wygrana z RKM ROW w Rybniku była szóstą kolejną dla podopiecznych trenera Kujawskiego. Co ciekawe gnieźnianie na wygraną na rybnickim terenie czekali równo... 15 lat.

Start Gniezno - 52

1. Mirosław Jabłoński - 8+2 (3,1*,2*,2,-)

2. Peter Ljung - 13+1 (2*,2,3,3,3)

3. Krzysztof Jabłońśki 10+1 (3,2*,2,u,3)

4. Matej Ferjan - 6 (1,3,d,2)

5. Michał Szczepaniak - 8 (3,1,3,0,1)

6. Kacper Gomólski - 3 (2,1,-,0)

7. Linus Sundstroem - 4+2 (1*,2,1*)

RKM ROW Rybnik - 38

9. Mariusz Węgrzyk - 0 (0,w,-,-)

10. Nicolai Klindt - 11+1 (1,3,1,2,3,1*)

11. Daniel Nermark - 15 (2,3,3,2,3,2)

12. Ronnie Jamroży - 2+1 (0,0,1*,1)

13. Andriej Karpov - 7+1 (2,1,1,1*,2)

14. Mateusz Domański - 3 (3,0,-,-,0,0)

15. Rafał Fleger - 0 (0,0,0)

Bieg po biegu:

1. (67,18) M.Jabłoński, Ljung, Klindt, Węgrzyk 1:5

2. (67,53) Domański, Gomólski, Sundstroem, Fleger 3:3 (4:8)

3. (66,70) K.Jabłoński, Nermark, Ferjan, Jamroży 2:4 (6:12)

4. (66,60) Szczepaniak, Karpov, Gomólski, Domański 2:4 (8:16)

5. (65,69) Nermark, Ljung, M.Jabłoński, Jamroży 3:3 (11:19)

6. (66,13) Ferjan, K.Jabłoński, Karpov, Fleger 1:5 (12:24)

7. (67,72) Klindt, Sundstroem, Szczepaniak, Węgrzyk (w/u3) 3:3 (15:27)

8. (66,20) Ljung, M.Jabłoński, Karpov, Fleger 1:5 (16:32)

9. (65,47) Nermark, K.Jabłoński, Klindt, Ferjan (d4) 4:2 (20:34)

10. (66,14) Szczepaniak, Nermark, Jamroży, Gomólski 3:3 (23:37)

11. (65,83) Ljung, Klindt, Karpov, K.Jabłoński (u4) 3:3 (26:40)

12. (66,89) Nermark, M.Jabłoński, Sundstroem, Domański 3:3 (29:43)

13. (65,07) Klindt, Ferjan, Jamroży, Szczepaniak 4:2 (33:45)

14. (66,83) K.Jabłoński, Karpov, Szczepaniak, Domański 2:4 (35:49)

15. (66,16) Ljung, Nermark, Klindt, Sundstroem 3:3 (38:52)

Sędzia: Tomasz Proszowski

Widzów: ok. 2 000 (gości: 50).

NCD: w biegu 13. wywalczył Nicolai Klindt - 65,07

Startowano według I zestawu

Źródło artykułu: