Mirosław Cierniak po meczu w Ostrowie: Wynik mocno nas rozczarował

Nie o takim wyniku w Ostrowie marzył menedżer Speedway Wandy Kraków Mirosław Cierniak. W pojedynku dwóch beniaminków wysokiej porażki doznała ekipa spod Wawelu. Krakowianie marzą o miejscu w czołowej czwórce II ligi, ale żeby to osiągnąć muszą myśleć o zdobywaniu punktów bonusowych. Odrobienie 24 "oczek" straty na swoim torze w pojedynku z Holdikomem Ostrovia będzie jednak bardzo trudne.

- Na pewno jesteśmy rozczarowani wynikiem meczu w Ostrowie - rozpoczął ocenę spotkania Mirosław Ciernika. - W pierwszej fazie zawodów wydawało się, że jest dobrze, że dotrzymujemy kroku rywalowi. Później jednak okazało się, że gospodarze są lepiej dopasowani do toru, stąd też taki a nie inny obraz meczu w drugiej jego fazie. Trudno, nie załamujemy się. Wyciągniemy wnioski z tej porażki. Zrobimy na pewno jakieś roszady w składzie i jedziemy walczyć do Lublina - dodał menadżer Speedway Wandy Kraków.

- Już po tym początku sezonu można wysnuć wniosek, że generalnie każdy będzie mocny na swoim torze. Spodziewamy się tego, że gdziekolwiek nie pojedziemy napotkamy na spory opór gospodarzy. Na pewno będziemy szukać punktów na swoim torze. Będziemy musieli optymalnie przygotować się na pojedynki w Krakowie. Z kolei na wyjazdach postaramy się powalczyć - tak jak walczyliśmy w Ostrowie. Wynik może nie oddaje do końca tej walki, ale mój zespół na pewno starał się i nie oddał meczu bez walki - podsumował Cierniak.

Wynik w Ostrowie mógłby być zgoła inny, gdyby lepiej pojechał kreowany na lidera krakowskiej drużyny Siemen Własow. Rosjanin mocno jednak rozczarował. - Siemen Własowa na pewno trochę zawiódł. Nie wiem, co się z nim stało. Miał pewne problemy na granicy. Dotarł jednak do Ostrowa i chciał nam pomóc. Być może za bardzo chciał i dlatego nie wyszło. Nie mógł się dopasować do tego toru. W pierwszym wyścigu dotknął taśmy. Widać było po nim, że jest spięty, że bardzo chce się pokazać. W meczu przeciwko Orłowi Łódź pojechał dobrze. Chciał pewnie ten wynik powtórzyć w Ostrowie, ale nie wyszło - ocenił występ Rosjanina Cierniak.

Czy Ostrovia zaskoczyła Mirosława Cierniaka?

- Wiedzieliśmy, że będą dopasowani do swojego toru. Spodziewaliśmy się ciężkiej przeprawy, ale liczyliśmy na znacznie bardziej korzystny wynik. W zespole z Ostrowa startuje jednak wielu doświadczonych żużlowców, którzy ocierali się przecież o ekstraligę. Jakoś specjalnie ich postawa mnie nie zaskoczyła. Nasi zawodnicy na ich tle niestety nie wypadli okazale. Mieli problemy z dopasowaniem się do toru i dlatego tak wysoka porażka - uważa menedżer krakowskiej drużyny.

Pomimo tego, że Speedway Wanda Kraków jest beniaminkiem II ligi założenia działaczy spod Wawelu są bardzo ambitne. - Naszym celem na ten sezon jest zajęcie miejsca w czołowej czwórce. Żeby to osiągnąć musimy walczyć o punkty bonusowe, czyli jak najwyżej wygrywać u siebie i na wyjazdach próbować minimum wywalczyć bonus. Właśnie te punkty mogą być języczkiem u wagi w kwestii walki o czołową czwórkę. Tym bardziej boli wysoka porażka w Ostrowie - zakończył Cierniak.

Komentarze (0)