Liga w Wielkiej Brytanii przez wielu jeźdźców traktowana jest jak swego rodzaju żużlowy uniwersytet. Większość zawodników nie jeździ na Wyspach dla pieniędzy, ale w celu doskonalenia swoich umiejętności na tamtejszych bardzo wymagających torach.
Nie inaczej czyni Krzysztof. 252-metrowy owal Młotów to jeden z najbardziej specyficznych obiektów w Zjednoczonym Królestwie, który spędza sen z powiek niejednemu żużlowcowi wychowanemu na całkowicie odmiennych od niego polskich torach. - Jako Polak jestem przyzwyczajony do o wiele większych owali, ale podczas pobytu w drużynie Młotów sporo się nauczyłem i całkiem nieźle radzę sobie również na tych mniejszych obiektach - powiedział Kasprzak.
Tegoroczny skład The Lakeside Hammers prezentuje się bardzo przyzwoicie. O sile teamu z hrabstwa Essex oprócz "Kaspera" będą zapewne decydować Jonas Davidsson oraz Adam Shields. Szczególnie ten drugi zawodnik jest dobrze znany Kasprzakowi, gdyż w ostatnich latach "Shaggy" reprezentuje barwy Unii Leszno, której Polak przywdziewał plastron do końca minionych rozgrywek Speedway Ekstraligi. - Adam Shields jest bardzo szybki i bardzo regularny. Jonas Davidsson jest natomiast na domowym torze wręcz ekstremalnie szybki. Żeby dotrzymać im kroku, muszę spisywać się zdecydowanie lepiej niż w sezonie 2007 - dodał 25-latek.
Inauguracyjne spotkanie sezonu 2010 w kevlarze Młotów Krzysztof Kasprzak odjedzie prawdopodobnie 18 marca w Ipswich, gdzie jego brytyjska drużyna zmierzy się z tamtejszymi Wiedźmami.