Sam Holder jednak dość ostrożnie podchodzi do swoich startów w Indywidualnych Mistrzostwach Świata, wobec czego prawdopodobnie weźmie udział w kwalifikacjach do GP 2011, które rozpoczną się w czerwcu. - Zapewne będzie tak, że ostateczną decyzję podejmę dopiero po turnieju w Lesznie. Wszystko zależy od tego, jak będę się czuł po tych inauguracyjnych zawodach oraz czy mój kalendarz nie będzie zbyt napięty - powiedział "Chrispy", który mimo wszystko wierzy, iż uda mu się zająć lokatę w pierwszej ósemce klasyfikacji generalnej GP, która gwarantuje udział w przyszłorocznym czempionacie bez potrzeby brania udziału w kwalifikacjach.
Jazda w trzech najsilniejszych ligach świata oraz walka o jak najlepszą pozycję w IMŚ to już bardzo wiele, więc 22-latek w sezonie 2010 na pewno nie będzie miał zbyt wiele czasu na odpoczynek. - To wszystko wydaje się wręcz niemożliwe do ogarnięcia, bo sama jazda w trzech ligach, gdzie reprezentuję barwy czołowych zespołów wymaga ogromnego poświęcenia. A czym lepszy zespół, tym więcej spotkań do odjechania - dodał Australijczyk.
"Chrispy" obecnie wciąż przebywa w ojczyźnie, gdzie regeneruje siły przed zbliżającymi się zmaganiami na europejskich torach. Jak żużlowiec Unibaksu Toruń się czuje przed startem nowych rozgrywek? - Zapowiada się długi sezon i chciałbym być bardzo szybki na jego początku, jaki i na końcu. Przedtem trzeba jednak wszystko dokładnie zaplanować, żebym zawsze był w odpowiednim miejscu i o odpowiednim czasie - zakończył 22-latek.
Chris Holder do Europy powróci pod koniec lutego lub na początku marca, by dokonać ostatecznych testów motocykli i przygotować się do pierwszych sparingowych spotkań w Wielkiej Brytanii, gdzie przywdziewa on kevlar Poole Pirates.