"Półtora okrążenia" to cykl felietonów i opinii Marty Półtorak, byłej prezes Stali Rzeszów.
***
Nicki Pedersen, dopóki cieszy się jazdą, będzie jeździł. Jednocześnie zawsze będzie ambitny i na pewno zrobi wszystko, aby być skutecznym. Nie jestem zaskoczona jego decyzją. Pewnie już te najlepsze lata ma za sobą, lecz każdy z zawodników może mieć lepszy lub gorszy sezon. Jeżeli tylko odnajdzie się w klubie, a ten da mu szansę, to obie strony na tym skorzystają.
Duńczyk był najlepszym żużlowcem Texom Stali Rzeszów. Oczywiście, że chciałoby się, aby każdy robił we wszystkich spotkaniach komplety, ale zawodnicy to nie maszyny. Nie wiem, jakie cele były stawianie przed Nickim. Aczkolwiek co jeszcze od niego oczekiwać, skoro miał najwyższą średnią?
Potencjalne założenie, żeby trzykrotny indywidualny mistrz świata występował tylko u siebie, może zweryfikować wyłącznie tor. Po pierwsze Krzysztof Mrozek musi się przekonać, jak prezentuje się Pedersen. A może się okazać różnie. Papier nie jeździ. Nie wyobrażam sobie też, aby Nicki zgodził się na jazdę wyłącznie na domowym torze.
ZOBACZ WIDEO: Włókniarz może spaść z PGE Ekstraligi. Cieślak zaniepokoił kibiców
Już spotykałem się ze stwierdzeniami dotyczącymi Grega Hancocka, jak były przed nim jeszcze świetliste lata, że: "stary Jankes się wypalił", a ten wykręcał dwucyfrowe wyniki. Nie można jeszcze zapominać o kontuzjach, których nikomu nie życzę. Są one jednak elementem tej dyscypliny.
Nawet jeśli sezon 2025 nie będzie dla Duńczyka bardzo udany, według mnie swojej kariery nie zakończy. Będzie to robił tak długo, jak będzie czerpał z tego przyjemność i dawał komuś korzyści. Tak naprawdę nie jesteśmy w stanie przewidzieć, do kiedy będzie jeszcze nas bawił swoimi popisami na torze.
Innpro ROW Rybnik na pewno ma trudne zadanie do wykonania. Niewielu klubom udawało się utrzymać w PGE Ekstralidze, będąc beniaminkiem. Pytanie, co się stanie, jeśli Nicki osiągnie średnią ponad dwóch punktów na jeden bieg? Nie jest tajemnicą, że prezesi wolą zatrudnić młodszych zawodników. Wszystko jednak będzie zależne od ułożenia się rynku transferowego. Jeśli będzie na nim mała liczba żużlowców gwarantujących dobre zdobycze punktowe, nawet pesel 47-latka będzie miał drugorzędne znaczenie.
W ogóle wiek biologiczny ludzi się przesunął. Kiedyś mężczyzna czy kobieta świętujący 40. urodziny byli już niemal staruszkami. Obecnie nawet zmienia się kwalifikacje, kogo tak nazywać. Teraz osoby w takim wieku mają zupełnie inną kondycję niż jeszcze 20 czy 30 lat temu.
Sam żużel wymaga sprawności fizycznej, ale nie jest na tyle wyczerpujący, by powodować, chociażby zawał serca z powodu przeciążenia fizycznego. Ważniejszy jest refleks, który można wyćwiczyć. Doświadczenie pozwala uprawiać tę dyscyplinę nawet do 50. roku życia. Nie można też zapominać o umiejętności dopasowywania sprzętu do warunków torowych.
Marta Półtorak