Żużel. "Nie zawiążemy sobie sznurka na szyi." Mówi wprost o przyszłości Łoktajewa

WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki
WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki

Wszystko wskazuje na to, że jedna z gwiazd Metalkas 2. Ekstraligi - Aleksandr Łoktajew zmieni klub. Nie jest to jeszcze przesądzone, ale prezes #OrzechowaOsada PSŻ-u mówi wprost, że że klubu nie stać na tego żużlowca.

Aleksandr Łoktajew jest jedną z gwiazd Metalkas 2. Ekstraligi. Urodzony w rosyjskim Bałakowie żużlowiec, ścigający się z ukraińskim paszportem, wystartował w tym sezonie w 17 spotkaniach, w których wywalczył 181 punktów i 9 bonusów. Imponująca średnia - 2,135, która jest szóstym wynikiem w lidze spowodowała, że jeździec na brak ofert narzekać nie może.

Żużlowiec już w lipcu mówił otwarcie, że jest otwarty na wszelkie propozycje. Jedna z nich trafiła do Łoktajewa z Texom Stali Rzeszów, angaż Łoktajewa rozważali również działacze Krono-Plast Włókniarza Częstochowa (więcej o tym TUTAJ), a zainteresowanie nim wyraża także Abramczyk Polonia Bydgoszcz. Gdzie ostatecznie trafi? Tego na razie nie wiemy, ale faworytem podobno jest ten ostatni zespół.

Coraz bardziej wątpliwe jest to, że zwiąże się z #OrzechowaOsada PSŻ-em Poznań. Prezes klubu, Jakub Kozaczyk na antenie TVP Poznań przyznał, że najprawdopodobniej ten zawodnik nie zostanie. - Z prostego powodu - nie stać nas. Nie wiemy, gdzie będzie jeździł, to jego sprawa. Zrobił wiele dobrego dla klubu, ale nie zawiążemy sobie sznurka na szyi, by spełnić jego wymagania finansowe - skomentował.

ZOBACZ WIDEO: Nazywają go następcą Bartosza Zmarzlika. Niektórzy mówią o zbyt małym progresie

W niedzielę klub z Wielkopolski pochwalił się trzecim kontraktem na sezon 2025. Do Ryana Douglasa i Szymona Szlauderbacha dołączył Matias Nielsen. - Trzon drużyny już mamy. Teraz przyglądamy się kolejnym zawodnikom. Mierzymy siły na zamiary, nie możemy wydać dwóch złotych mając złotówkę, a wiadomo, że nasz klub z tych Metalkas 2. Ekstraligi jest najbiedniejszy. Tak zbudujemy skład, aby starczyło i żeby się nie zadłużać - dodał żużlowiec.

Małym sukcesem dla PSŻ-u jest niewątpliwie zatrzymanie Douglasa. - On chciał jeździć u nas, bo podoba mu się miasto i jest u nas dobrze. Czy zarobi 200 tysięcy mniej czy więcej, to nie robi dla niego różnicy - mówił Kozaczyk.

Czytaj także:
- Mówi stanowcze "nie" przepisowi o zagranicznym juniorze!
- Zaimponował nowej drużynie oraz kibicom. Świetny powrót Artura Mroczki

Źródło artykułu: WP SportoweFakty