Żużel. Betard Sparta chce zmazać plamę, a rywal z Torunia może pójść za ciosem

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: zawodnicy Betard Sparty Wrocław
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: zawodnicy Betard Sparty Wrocław
zdjęcie autora artykułu

Betard Sparta Wrocław osiąga słabe wyniki w PGE Ekstralidze. Po wstydliwej porażce w Grudziądzu zespół z Dolnego Śląska chce się zrehabilitować na własnym torze w meczu z KS Apatorem Toruń. Goście przyjeżdżają za to naładowani ostatnim zwycięstwem.

Betard Sparta Wrocław zajmuje trzecie miejsce w tabeli PGE Ekstraligi, co na papierze nie jest najgorszym wynikiem, jak na drużynę, która była wymieniana w gronie kandydatów do mistrzostwa Polski. Diabeł jednak tkwi w szczegółach. Podopieczni Dariusza Śledzia zdobyli dotąd tylko 13 punktów, prowadzący w rozgrywkach Orlen Oil Motor Lublin - 21. To przepaść.

Zmorą wrocławian są mecze wyjazdowe. W tym roku Betard Sparta nie odniosła ani jednego zwycięstwa będąc w gościach, a zaliczył już eskapady do Zielonej Góry i Grudziądza, czyli najgorszych ekip w PGE Ekstralidze. Zwłaszcza ostatnia porażka z ZOOleszcz GKM-em może być powodem do wstydu, bo w pewnym momencie zespół z Dolnego Śląska musiał drżeć o punkt bonusowy.

Piątkowy mecz z KS Apatorem Toruń to dla Betard Sparty Wrocław okazja do rehabilitacji. Jest to też tego, na ile zespół będzie w stanie uporać się z rywalem na własnym torze bez wsparcia Taia Woffindena. Trzykrotny mistrz świata nadal wraca do zdrowia po złamaniu łokcia i w składzie awizowanym zastąpił go William Drejer. Nawet jeśli Woffinden spisuje się w tym roku fatalnie, to na papierze wydaje się większym gwarantem punktów niż obiecujący Duńczyk.

ZOBACZ WIDEO: Nie będzie wielkiego powrotu Przyjemskiego? "Ligę wygra mój ulubiony klub"

Swoje argumenty ma też KS Apator Toruń. Wprawdzie zespół kierowany przez Piotra Barona od miesięcy słabo spisuje się na wyjazdach, czym pod pewnymi względami przypomina... Betard Spartę Wrocław, ale kto wie, czy ostatnia potyczka z Orlen Oil Motorem Lublin nie podbudowała "Aniołów". Zwycięstwo z niepokonanym dotąd mistrzem Polski na pewno zwiększyło morale w drużynie. Mecz na Stadionie Olimpijskim da też odpowiedź na to, czy tacy żużlowcy jak Dudek i Lambert ustabilizowali dyspozycję na wysokim poziomie.

Problemem wrocławian jest to, że Maciej Janowski, Artiom Łaguta i Daniel Bewley falują z formą, a Bartłomiej Kowalski praktycznie punktuje wyłącznie na Stadionie Olimpijskim. Zespołowi daleko do monolitu, jaki stanowił w mistrzowskim roku 2021 albo też przez zdecydowaną część ubiegłej kampanii. Tyle że w kratkę jeżdżą też liderzy toruńskich "Aniołów" - Robert Lambert, Patryk Dudek i Emil Sajfutdinow.

W piątkowy wieczór przekonamy się, kto w tej dość wyrównanej walce okaże się lepszy. Każda z ekip ma swoje argumenty, a wygrana torunian 52:38 w pierwszym spotkaniu stawia "Anioły" w roli faworyta, jeśli chodzi o zgarnięcie punktu bonusowego.

Awizowane składy: Betard Sparta Wrocław: 9. Artiom Łaguta 10. William Drejer  11. Bartłomiej Kowalski  12. Daniel Bewley 13. Maciej Janowski 14. Marcel Kowolik 15. Jakub Krawczyk

KS Apator Toruń: 1. Patryk Dudek 2. Wiktor Lampart 3. Robert Lambert 4. Paweł Przedpełski 5. Emil Sajfutdinow 6. Krzysztof Lewandowski 7. Antoni Kawczyński Początek spotkania: 19 lipca (piątek), godz. 20:30 Sędzia: Michał Sasień  Komisarz toru: Tomasz Walczak  Komisarz techniczny: Błażej Demski

Czytaj także: - Wystawili sensacyjny skład na hit ligi. Czy to koniec sezonu dla dwójki seniorów? - Kanclerz tłumaczy wypożyczenie Curzytka. To nie koniec transferów

Źródło artykułu: WP SportoweFakty