Po falstarcie na inaugurację w Lesznie, gdzie zajął dopiero 12. miejsce, od kolejnej rundy to był już ten Tomasz Gollob, który pokazał, że w 2010 roku lepszego na świecie od niego nie ma i nie będzie. Wielką sportową klasę pokazał jeszcze w pierwszej części sezonu w Pradze i w Toruniu, gdzie wygrywał, przy czym w drugim z tych miast robił to z kompletem 24 punktów. Ten wyczyn powtórzył potem w Vojens, gdzie w przeszłości przeżywał również bardzo trudne chwile.
Wystarczy przypomnieć choćby ostatni jednodniowy finał Indywidualnych Mistrzostw Świata w historii. W 1994 roku Polak jechał do Danii z nadziejami, ale impreza nie układała się dla niego dobrze, a przede wszystkim zakończył ją ciężkim upadkiem, po którym stracił przytomność. W erze Grand Prix na Speedway Center potrafił przeplatać lepsze występy tymi gorszymi. W poprzednich dziewięciu próbach na podium stanął jednak tylko raz.
Tymczasem w mistrzowskim dla siebie sezonie GP Nordyckie w Vojens było dla Golloba po prostu perfekcyjne. Wygrał wszystkie wyścigi, miażdżąc konkurencję. Doskonale pokazał to wyścig finałowy, w którym jego rywalami byli: ówczesny obrońca tytułu Jason Crump, trzykrotny czempion globu Nicki Pedersen i znajdujący się wtedy w wysokiej formie Kenneth Bjerre. Gospodarze na trybunach dzielnie wspierali dwóch rodaków, lecz to liczna grupa kibiców z Polski, która przybyła do gminy Haderslev, miała największe powody do radości.
Można świetnie dostrzec, jak mocny był wtedy Gollob oraz jak znakomicie miał przygotowany i sklejony motocykl, patrząc na pierwsze metry finałowej gonitwy. Sam moment startowy przegrał z Crumpem, ale dojazd zaliczył doskonale i właśnie to nie pozwoliło Australijczykowi na zamknięcie polskiego żużlowca do krawężnika. Za moment reprezentant Polski rozdał karty na łuku, uciekł przeciwnikom i po niecałej minucie mógł zacząć świętować. Dwa tygodnie później było kolejne świętowanie, ale już to po zapewnieniu sobie złotego medalu. Miało to miejsce w Terenzano, gdzie mistrz także wygrał całe zawody.
Zobacz triumf Golloba w GP Danii w Vojens w 2010 roku:
CZYTAJ WIĘCEJ:
Chwile grozy Vaclava Milika. Nie tak wyobrażał sobie początek turnieju [WIDEO]
Vaculik i Zmarzlik wpisali się do annałów GP. Zobacz ich sukces w Gorzowie [WIDEO]