W ostatnich dniach Enea Polonia Piła rozpoczęła budowę składu na sezon 2024. Drugoligowiec w sobotę pochwalił się prekontraktami z dwójką obcokrajowców, Jonasem Knudsenem i Danem Gilkesem, ale prawdziwą bombą było zawarcie współpracy z Hansem Nielsenem (więcej o tym TUTAJ).
Były selekcjoner reprezentacji Danii z pracą w Pile wiąże duże nadzieje, o czym można przeczytać na WP SportoweFakty klikając TUTAJ.
Przy okazji niedzielnego meczu 1. Ligi Żużlowej w Zielonej Górze gościł Greg Hancock, którego obecność w Grodzie Bachusa nikogo szczególnie nie dziwi, bo na jego pomoc może liczyć rodak, Luke Becker.
ZOBACZ WIDEO: Jest zaskoczony. Mówi o bierności Fogo Unii i ZOOleszcz GKM-u
Amerykanin był jednym z rozmówców Mateusza Kędzierskiego na antenie Canal+ Sport. Dziennikarz zapytał byłego żużlowca, czy wobec takiego ruchu Hansa Nielsena, czy i on widziałby siebie w roli trenera lub menadżera, w którymś z polskich klubów.
- Nigdy nie mów "nigdy". Zobaczymy, jak się ułoży moja przyszłość, ale moja obecna rola, takiego mentora dla zawodników, to w zupełności mnie satysfakcjonuje. Miałem swój epizod w Betard Sparcie Wrocław, to też było coś ciekawego, co mnie zadowalało. Zobaczymy, co będzie kiedyś - powiedział Hancock.
Hancock na brak zainteresowania nie może narzekać. W maju tego roku otrzymał zapytanie od For Nature Solutions KS Apatora Toruń, czy byłby zainteresowany współpracą z klubem, ale jak sam przyznał, nie doszło do żadnych konkretów (więcej o tym TUTAJ). W ostatnim czasie najczęściej można go spotkać w boksie wspomnianego Beckera, a przy okazji ligowej batalii z jego doświadczenia korzystać mogą również inni reprezentanci Enea Falubazu.
- Jeżeli zwrócę na coś uwagę, to podpowiadam im (czyt. zawodnikom Enea Falubazu - dop. red.) pod kątem sprzętowym, ale to też bardziej pomoc mentalna - dodał Amerykanin.
Jakiś czas temu Hancock zadeklarował również chęć pomocy młodemu Brytyjczykowi, Williamowi Cairnsowi, który jest obecnie największą nadzieją młodego pokolenia na to, by iść śladami Taia Woffindena, Daniela Bewleya, czy Roberta Lamberta (szczegóły dostępne TUTAJ).
Czytaj także:
Co z dalszą karierą Nickiego Pedersena? Duńczyk ma problem
Wbija szpilkę w Tauron Włókniarz