Żużel. Kolejny uczeń Darcy'ego Warda z kontraktem w Polsce. Tego żałuje młody Australijczyk [WYWIAD]

Materiały prasowe / Colin Stratford / Na zdjęciu: Jacob Hook
Materiały prasowe / Colin Stratford / Na zdjęciu: Jacob Hook

- Darcy wspiera mnie również podczas zawodów, ale jeśli chodzi o kontrakt w Polsce, to nie namawiał mnie na żaden konkretny klub - powiedział Jacob Hook w rozmowie z WP SportoweFakty. Australijczyk został nowym zawodnikiem ZOOleszcz GKM-u Grudziądz.

Konrad Cinkowski, WP SportoweFakty: Podpisałeś swój pierwszy w karierze kontrakt w Polsce. Czym kierowałeś się, wybierając klub i czy dużo miałeś propozycji?

Jacob Hook, zawodnik ZOOleszcz GKM-u Grudziądz: Chciałem znaleźć się w polskim klubie, bo żużel u was w kraju jest na bardzo wysokim poziomie, a jazda w kategorii do lat 24 daje mi więcej możliwości do startów. Mam nadzieję, że uda mi się wiele nauczyć poprzez jazdę w waszym kraju. Tak naprawdę GKM był jedynym klubem, z którym rozmawiałem, ale słyszałem też o nim bardzo wiele pozytywnych komentarzy.

W tym roku kończysz starty w gronie juniorów. To też w sumie taka optymalna pora, by zaistnieć na polskich torach.

Wierzę, że angaż w polskim klubie to dla mnie właściwy wybór i pozwoli wzbić się mojej karierze na wyższy poziom. Żałuję tylko, że nie zdecydowałem się na tej ruch już w ubiegłym roku, kiedy zacząłem się ścigać w Wielkiej Brytanii.

To dlaczego nie zdecydowałeś się na taki ruch?

To był mój debiut w Wielkiej Brytanii. Po przeanalizowaniu wszystkiego stwierdziłem, że nie byłem gotów na to, by ścigać się w dwóch krajach.

ZOBACZ Darcy Ward opowiada o kulisach braku Grand Prix w Australii. "To rozczarowujące"

Kontraktem z ZOOleszcz GKM-em związał się również twój rodak Max Fricke. Rozmawialiście coś na temat twojego kontraktu przed złożeniem podpisu pod umową?

Wspaniale jest mieć innego Australijczyka w swoim zespole i mam nadzieję, że będziemy sobie wzajemnie pomagać. Jednak na temat kontraktu, jak i samego klubu nie rozmawialiśmy wcześniej.

Nigdy nie ścigałeś się w polskiej lidze. Uważasz to za problem?

Problem byłby, gdybym się w tym roku nie ścigał w polskiej lidze. Myślę, że to by się na mnie negatywnie odbiło. Teraz, im więcej wyścigów mogę zrobić, tym dla mnie to wyjdzie tylko z korzyścią.

Mówisz, że poprzez jazdę w grudziądzkim zespole chciałbyś się wiele nauczyć, a także rozwinąć swoją karierę. A czy stawiasz sobie jakieś konkretne cele związane z U-24 Ekstraligą, a może nawet i PGE Ekstraligą?

Wiadomo, że chciałbym robić dobre wyniki na każdym torze i też trochę popracować nad wyjściem spod taśmy, co na pewno ułatwiłoby mi ściganie się. Jeśli chodzi o takie stricte sportowe zadania, to chcę wygrać z GKM-em ligę!

A czujesz się wystarczająco dobry, by myśleć o debiucie w najlepszej lidze świata?

W tej chwili nie, ale jest to na pewno mój długofalowy cel. Wierzę, że ciężka praca, jaką włożę w swój rozwój, pozwoli mi spełnić marzenie. Nie mam powodów, dla których nie miałbym myśleć o tym, by się tam wkrótce znaleźć.

Twoim przyjacielem i zarazem mentorem jest Darcy Ward, który wiele lat ścigał się w For Nature Solutions Apatorze Toruń. Nie było tematu ewentualnego angażu właśnie w tym klubie?

Zgadza się, jesteśmy bardzo dobrymi kumplami i bardzo pomaga mi. Darcy wspiera mnie również podczas zawodów, ale jeśli chodzi o kontrakt w Polsce, to nie namawiał mnie na żaden konkretny klub.

Co możesz powiedzieć o minionym sezonie w swoim wykonaniu?

Ostatni sezon w Wielkiej Brytanii był dla mnie wspaniałym doświadczeniem. Wiele się nauczyłem, zarówno na torze, jak i poza nim. Nie zawsze byłem zadowolony ze swoich wyników, ale to dało mi odpowiedź, co muszę poprawić, by moje wyniki były znacznie okazalsze. A takie mecze, jak ten z Poole Pirates, kiedy zdobyłem 7 punktów z bonusem, mocno mnie budowały.

Nowy sezon już się dla ciebie rozpoczął, bo ścigasz się w Australii. Ale na razie wydaje się, że nie idzie on po twojej myśli. Zająłeś siódme miejsce w mistrzostwach Nowej Południowej Walii oraz najgorszą dla sportowca czwartą pozycję w młodzieżowym czempionacie kraju.

Niestety, ale nie był on dla mnie najlepszy. Miałem wiele problemów z motocyklami, przez co np. o australijski tytuł nawet nie miałem swoich motocykli, na których mógłbym rywalizować. Sezon był daleki od ideałów, ale taki jest żużel i takie rzeczy się zdarzają. Mam nadzieję, że ten cały pech zostawię w Australii.

Planujesz jeszcze jakieś występy w ojczyźnie?

Na pewno wezmę udział w Rockhampton Show, a czy coś jeszcze będzie, to się okaże.

Jakie cele poza rozwojem w U24 Ekstralidze stawiasz sobie na ten rok.

Na pewno chcę powalczyć o awans do SGP2 oraz o miejsce w drużynie na Speedway of Nations U21. Chciałbym zaliczyć wspaniały sezon w polskim klubie i podwyższyć swoją średnią w Championship w barwach Edinburgh Monarchs.

A z tyłu głowy siedzi gdzieś to, że to ostatni juniorski sezon?

Nie, skupiam się na tym sezonie i dopiero po jego zakończeniu będę myślał o tym, co dalej. To będzie dla mnie bardzo pracowity rok, ale zawieszam sobie wysoko poprzeczkę i wierzę, że podołam wyzwaniom.

Czytaj także:
Płacono tam 100 zł za punkt. Wszyscy marzą o powrocie
Mają tylko dwa tory, a czynnych zawodników mogą policzyć na palcach jednej ręki

Źródło artykułu: WP SportoweFakty