Żużel. Rewelacyjny weekend Dudka. Pokazał siłę w lidze i zbliżył się do podium w cyklu Grand Prix

WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: Patryk Dudek
WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: Patryk Dudek

Patryk Dudek już po raz kolejny w tym sezonie udowodnił swoją wartość. W miniony weekend zachwycił nie tylko w ligowych derbach, ale również dzień później w Grand Prix Polski w Gorzowie, gdzie był o włos od podium.

Weekend Patryk Dudek zainaugurował na toruńskiej Motoarenie, gdzie jego For Nature Solutions Apator Toruń podejmował ZOOleszcz GKM Grudziądz. Zgodnie z oczekiwaniami miejscowych kibiców, spotkanie zakończyło się wysokim zwycięstwem gospodarzy. Nie byłoby to jednak możliwe, gdyby nie świetna postawa Dudka, któremu tamtego dnia przy Pera Jonssona 7 wychodziło praktycznie wszystko.

Patryk Dudek był katem GKM-u i został najlepszym zawodnikiem kolejki 

Wychowanek Falubazu Zielona Góra dominował na torze od samego początku spotkania. Dudek był nie tylko bardzo szybki na dystansie, ale i zabójczy na starcie. Zazwyczaj już po wyjściu spod taśmy pokazywał plecy rywalom, którzy nie mieli żadnych szans, by go dogonić.

W trakcie meczu realna groźba utraty punktów przez zawodnika Apatora zaistniała tylko raz, w ostatnim, piętnastym wyścigu. Wówczas goście wyjechali ze startu na podwójnym prowadzeniu, jednak nie utrzymało się ono zbyt długo, gdyż Dudek momentalnie rzucił się w pogoń i już na początku trzeciego okrążenia objął prowadzenie, którego nie oddał do końca. Wtedy stało się jasne, że żużlowiec Aniołów zakończył zawody z osiemnastoma punktami na koncie i nie znalazł pogromcy w derbowym spotkaniu.

ZOBACZ WIDEO Mariusz Staszewski: Odpalimy i jeszcze dopiszemy punkty do tabeli

Dzięki temu popularny "Duzers" został wybrany najlepszym żużlowcem 10. kolejki PGE Ekstraligi. To nie był jednak szczyt ambicji i możliwości zawodnika, gdyż dzień później czekał go turniej Speedway Grand Prix w Gorzowie. Apetyt był duży, zwłaszcza że poprzednie zawody w Teterow padły właśnie jego łupem.

Zawodnik Apatora Toruń potwierdził na Jancarzu, że jest w formie

Początek był bardzo trudny dla całej stawki startujących żużlowców. Przez opady deszczu i brak decyzji o przesunięciu turnieju choćby o 15 minut, musieli oni rywalizować głównie z zalaną nawierzchnią. Polak rozpoczął zmagania od jedynki, gdyż w swoim pierwszym starcie musiał uznać wyższość Vaculika oraz Thomsena, jadących de facto u siebie.

W dalszej części rywalizacji było już tylko lepiej. W ósmym wyścigu Dudek bardzo szybko rozprawił się z Doylem i Lambertem, dokładając do swojego dorobku trzy punkty. Wyścig później wywalczył dwa oczka, ponieważ nie udało mu się wyprzedzić na dystansie Zmarzlika. Awans do czołowej ósemki zapewnił sobie już w czwartej serii, kiedy to pewnie wygrał start i cały bieg, wyprzedzając m.in. Bewleya i Janowskiego.

Rundę zasadniczą zwieńczył dwoma punktami, przyjeżdżając za chimerycznym tego wieczoru Woffindenem. W półfinale po raz kolejny tego dnia pokazał, że nie można mu odmówić refleksu pod taśmą. Po wygranym starcie, bezproblemowo przywiózł za sobą Vaculika, Lamberta i Madsena.

Po turnieju Dudek odczuwał niedosyt 

Za sprawą zwycięstwa w półfinale, jako pierwszy wybierał pole w wyścigu finałowym, decydując się na to najbliżej krawężnika. W ostatecznej batalii czekało go podwójnie trudne wyzwanie, gdyż poza tym, że to był przecież finał turnieju Grand Prix, Dudek miał rywalizować z trójką żużlowców na co dzień reprezentujących barwy gorzowskiej Stali. Choć zawodnik ponownie nieźle wystartował i jechał drugi, to jednak ostatecznie zamknął stawkę, wyprzedzony na dystansie przez Vaculika i Zmarzlika. Taki wynik, jak stwierdził po turnieju, nie był dla niego satysfakcjonujący.

- Emocje cały czas we mnie buzują, ponieważ nie mogę przeboleć tego ostatniego biegu. Mogłem razem z chłopakami jechać prosto na pierwszym łuku, ale pomyślałem, że zostanę przy krawężniku, bo liczyłem, że może będzie tam trochę przyczepnej nawierzchni. Pomyliłem się i to się nie udało, a później uderzyłem jeszcze w koło Martina, co wykorzystał Bartosz - mówił na gorąco Dudek w wywiadzie dla Eurosportu.

Mimo, że wychowankowi Falubazu nie udało się wygrać turnieju SGP drugi raz z rzędu, z pewnością nie może on mieć powodów do przesadnego niezadowolenia. Został przecież zawodnikiem ligowej kolejki i właśnie dzięki niemu toruński Apator pewnie odprawił GKM. Z kolei za sprawą bardzo dobrej jazdy w Gorzowie, złapał kontakt ze ścisłą czołówką cyklu i do miejsca na podium traci już tylko trzy punkty. Tym samym zgłosił akces do zdobycia drugiego w karierze medalu Indywidualnych Mistrzostw Świata.

Zobacz także:
Wiemy, co dalej z Jasonem Doyle'em
Show Dudka i kompromitacja Falubazu

Komentarze (5)
avatar
Terolo77
27.06.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
ciekawe czy zostanie w Toruniu jakoś nie mam przekonania 
avatar
KRZYZAK
27.06.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
W koncu odzyl Dudi.:) 
avatar
Kamil38071987
27.06.2022
Zgłoś do moderacji
1
4
Odpowiedz
Sprzedawczyk co spuścił swój macierzysty klub ligę niżej.