Nowe zasady punktacji w Trondheim szansą dla Justyny Kowalczyk

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Sobotnie biegi na 30 i 50 kilometrów ze startu wspólnego w ramach Pucharu Świata w biegach narciarskich w Trondheim zostaną rozegrane według nowych zasad, dzięki którym zwycięzcy mogą otrzymać odpowiednio nawet 145 i 175 punktów do klasyfikacji generalnej zamiast standardowych 100. To szansa dla <B>Justyny Kowalczyk</b>, która lepiej czuje się na długim dystansie niż jej główna rywalka <B>Petra Majdić</b>.

Od wielu lat sztandarowym punktem kalendarza Pucharu Świata w biegach narciarskich były marcowe zawody w Oslo gdzie na koniec sezonu kobiety biegły na trzydzieści, a mężczyźni na pięćdziesiąt kilometrów. W przeszłości podobne maratony odbywały się także w innych miastach, jednak stopniowo były wypierane przez inne dystanse, krótsze i bardziej medialne, natomiast w świątyni narciarstwa jaką jest norweskie wzgórze Holmenkollen nieopodal stolicy tego kraju do 2008 roku odbywały się w tradycyjnej formie - zawodnicy na trasę ruszali co trzydzieści sekund, a nie jednocześnie. W bieżącym sezonie w Oslo nie odbywają się jednak żadne zawody, gdyż w 2011 roku rozegrane zostaną tam mistrzostwa świata i budowana jest nowa skocznia, a także modyfikowane są trasy biegowe. W tej sytuacji zaplanowane konkurencje sezonu 2008/2009 przeniesiono do Trondheim, gdzie najdłuższe dystanse odbędą się ze startu wspólnego.

Skąd ta zmiana zasad rozgrywania tradycyjnej konkurencji? - dla SportoweFakty.pl wyjaśniła to Guri K. Hetland, szef konkurencji biegowych Pucharu Świata w Trondheim. To decyzja Międzynarodowej Federacji Narciarskiej, która postanowiła przetestować nową formę przeprowadzania biegów na 30 i 50 kilometrów. Rywalizacja w Pucharze Świata zbliża się do końca i w celu uatrakcyjnienia walki o Kryształowe Kule najdłuższe dystanse zostaną rozegrane ze startu wspólnego, a punkty do klasyfikacji generalnej przyznane zostaną nie tylko na mecie, ale także na poszczególnych kilometrach na trasie. Czołowa trójka w biegu na 30 kilometrów pań otrzymywać będzie odpowiednio 15, 10 i 5 punktów pucharowych za pierwsze lokaty na premiach po pokonaniu 9,9km, 18,2km i 26,5km, a w biegu na 50 kilometrów panów zawodnicy w identyczny sposób zapunktują ponadto po pokonaniu 34,8km i 43,1km. Jako organizatorzy jesteśmy bardzo zadowoleni, że FIS nam ufa i to właśnie my podejmujemy wyzwanie i przeprowadzimy jako pierwsi w historii zawody według takich zasad. W piątek ogłosimy oficjalne listy startowe, w biegu kobiet wystartuje około 60 biegaczek, natomiast w biegu mężczyzn zawodników będzie około 70. - powiedziała Hetland.

W standardowych zawodach Pucharu Świata zwycięzca otrzymuje 100 punktów. Proste podliczenie „oczek” możliwych do zdobycia w Trondheim dobitnie pokazuje, że tym razem przed uczestnikami stoi szansa na znacznie większy dorobek niż zwykle: w biegu kobiet są trzy premie, zatem jeśli jedna biegaczka będzie najszybsza na każdej z nich, a ponadto będzie pierwsza na mecie, otrzyma 145 punktów do klasyfikacji łącznej. Z kolei mężczyźni mają aż pięć premii, zatem maksymalny dorobek jednego zawodnika może wynieść 175 "oczek".

Co to oznacza dla Justyny Kowalczyk? Nasza biegaczka w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata traci do Petry Majdić 111 punktów, a w Libercu jeden ze swych tytułów mistrzyni świata zdobyła właśnie w biegu na 30 kilometrów. Wyprzedzająca ją Słowenka nie jest specjalistką od biegania długich dystansów, jednak dobrze czuje się w stylu klasycznym, a właśnie tą techniką przeprowadzone zostaną sobotnie biegi. Mimo to faworytką w pojedynku tej dwójki w maratonie będzie Polka, która ma szansę znacznie zniwelować swoją stratę do głównej rywalki. Identycznie sytuacja przedstawia się w rywalizacji mężczyzn, gdzie różnica między Dario Cologną i Petterem Northugiem jest jeszcze mniejsza. Norweski narciarz spisuje się ostatnio znacznie lepiej od Szwajcara i niewykluczone, że już w sobotę powróci na fotel lidera Pucharu Świata.

Źródło artykułu: