Codzienny przegląd narciarski (30.10)

Narciarstwo alpejskie jest kontuzjogenną dyscypliną sportu i nie ma sezonu, by któryś zawodnik, w szczególności zjazdowiec, nie doznał poważnych urazów na stoku. Działacze Międzynarodowej Federacji Narciarskiej mają więc pomysł jak temu zaradzić. Z kolei w świecie skoków narciarskich głośno o przypadku stosowania niedozwolonych środków. Nie jest to jednak klasyczny doping.

W tym artykule dowiesz się o:

Czas zmniejszyć prędkość

Działacze Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS) doszli do wniosku, że prędkość alpejczyków startujących w konkurencjach szybkościowych jest zbyt duża. - Uważamy, że właśnie to jest powód wielu poważnych kontuzji - mówi Bernhard Russi, mistrz olimpijski w zjeździe z 1972 roku, dziś działacz. - Nie wiemy jeszcze jak to dokładnie będzie wyglądało i czy przyniesie efekty, ale chcemy zmniejszyć prędkość. Zabierze to sporo czasu, zobaczymy do czego dojdziemy. Ktoś powie, że to cofanie rozwoju technologicznego, bo przecież lepsze narty dają lepszą szybkość. Ale w Formule 1 też są różne ograniczenia - mówi Russi. Kilka dni temu karierę zakończył francuski zjazdowiec Pierre-Emmanuel Dalcin. Powodem jego decyzji był właśnie wypadek na stoku.

To marihuana!

Niedawno wyszło na jaw, że dwaj młodzi skoczkowie narciarscy z Rosji zostali przyłapany na stosowaniu dopingu po zawodach na igelicie rozegranych 22 sierpnia w ich ojczyźnie. W piątek poinformowano o wynikach próbki B, która potwierdziła, że Władysław Bojarincew i Dmitrij Ćwikliński, odpowiednio piętnasto- i dziewiętnastoletni, stosowali niedozwolone środki. Nie chodzi tu jednak o zwykły doping, a o ... marihuanę. Jak na razie nie wiadomo ile potrwa dyskwalifikacja sportowców – kara będzie wynosiła od trzech miesięcy do dwóch lat. Od stycznia 2009 roku w Rosji na stosowaniu nielegalnych środków przyłapano aż osiemnastu sportowców. Oprócz wspomnianych skoczków było to dziesięciu biegaczy, piątka biathlonistów i jeden kombinator norweski.

Gregor-fotograf

Sportowcy mają różne pasje. W przypadku Gregora Schlieranzauera jest to fotografia. Od ubiegłego sezonu austriacki skoczek nie rozstaje się z aparatem i wciąż robi kolejne zdjęcia. W piątek w Wiedniu otwarta została wystawa Schlierenzauera, gdzie prezentuje on najlepsze ujęcia - wybrał pięćdziesiąt fotografii. Ekspozycję będzie można oglądać przez trzy tygodnie. Ci, którym spodobają się zdjęcia młodego Austriaka, będą mogli po zakończeniu wystawy kupić je na własność. Cały dochód przekazany zostanie na cele charytatywne.

Komentarze (0)