Canarinhos to obrońcy tytułu mistrzowskiego sprzed pięciu lat, kiedy to turniej odbywał się w ich ojczyźnie, w Rio de Janeiro. Co prawda skład, co naturalne, nieco się zmienił, ale cele zespołu zdecydowanie nie. Zwłaszcza, że nadal jest to jedna z czołowych ekip na świecie.
- Aby zostać mistrzem olimpijskim, musisz pracować bardzo ciężko, ale też posiadać mentalność zwycięzcy po to, by ciągle stawać się lepszym. My takich ludzi w zespole mamy. Oni chcą trenować i wygrywać. Złoto pięć lat temu było najlepszym uczuciem w moim sportowym życiu i wiem, że chcę je przeżyć ponownie - mówił Ricardo Lucarelli w wywiadzie dla FIVB w trakcie fazy grupowej.
W meczu z Japonią zespół trenera Renan Dal Zotto był zdecydowanym faworytem i z tej roli się wywiązał. W pierwszym secie jego zespół już na samym początku uciekł na 2-3 punkty, a później tej przewagi konsekwentnie pilnował. Wynik "trzymali" mu przede wszystkim skrzydłowi Wallace De Souza i Joandry Leal. Po drugiej stronie szalał Yuji Nishida, ale to było za mało. Premierową odsłonę gospodarze przegrali do 20.
ZOBACZ WIDEO: Zmiana składu sztafety przed finałem dała złoty medal? "Słabsi zawodnicy zostali wymienieni na szybszych"
W drugiej jednak siatkarze z Kraju Kwitnącej Wiśni zaprezentowali się bardzo dobrze i napędzili stracha przeciwnikom. Przez długi czas to oni byli z przodu. Przebudził się na lewym skrzydle Yuki Ishikawa, który tylko w tej części gry skończył 8 z 10 ataków. Problem jednak w tym, gdy Japończycy prowadzili 17:14, przytrafił im się przestój i stracili sześć punktów z rzędu. Takiego prezentu Brazylijczycy nie mogli nie wykorzystać. Szybka ręka Ricardo Lucarellego plus parę skutecznych akcji na siatce Lucasa Saatkampa i zrobiło się 25:22 dla mistrzów olimpijskich.
Taki obrót spraw zdecydowanie ostudził ambicje reprezentacji Japonii, która potrafiła dzielnie stawiać opór, ale z wygrywaniem było już dużo gorzej. Zaczęli ryzykować zagrywką i atakiem, a gdy okazało się, że bezskutecznie i przegrywali już 9:15, emocje się skończyły. Siatkarze z Ameryki Południowej zwyciężyli do 20 i po nieco ponad 90 minutach gry zapewnili sobie prawo gry w strefie medalowej.
W czwartkowym półfinale czeka już na nich Rosyjski Komitet Olimpijski, który w pierwszym ćwierćfinale pokonał Kanadę w trzech setach. Więcej o tym spotkaniu przeczytasz TUTAJ.
Japonia - Brazylia 0:3 (20:25, 22:25, 20:25)
Japonia: Sekita, Ishikawa, Yamauchi, Nishida, Takahashi, Onodera, Yamamoto (libero) oraz Shimizu, Ri, Takanashi, Fujii
Brazylia: Bruno, Lucarelli, Lucas, Wallace, Leal, Mauricio Souza, Thales (libero) oraz Alan, Gil, Mauricio Borges, Isac.
Sprawdź także: Sześć powodów, dla których to Polska zostanie mistrzem olimpijskim w siatkówce [OPINIA]