Po raz czwarty w karierze startowała 23-letnia dziś Domachowska w Nowym Jorku i po raz czwarty nie pokonała nawet szczebla w drabince tego najmniej dla niej udanego turnieju Wielkiego Szlema, gdzie pozostają w grze dwie Polki, siostry Radwańskie: Agnieszka (jest w drugiej rundzie) i Urszula (mecz we wtorek).
Záhlavová Strýcová, równolatka warszawianki i też trzykrotnie odpadająca wcześniej w pierwszej rundzie, otworzyła sobie drogę do zwycięstwa przełamaniem na 5:3 w trzecim secie. W całym spotkaniu miała aż 15(!) szans na odebranie podania Polce, która osiem punktów (teoretycznie całe dwa gemy) oddała przez podwójny błąd serwisowy.
Domachowska świetnie zaczęła, marnie skończyła. Była rakieta numer jeden polskiego tenisa wygrała trzy pierwsze piłki spotkania, a dzięki słusznej dyspozycji przy serwisie prowadziła 4:0, gdy czeska mężatka (Jakub, trener-ślubny, jest zawsze przy Barborze) w końcu utrzymała podanie. Domachowska nie potrafiła długo powiedzieć basta w tej pierwszej partii, bo przy 5:2 serwowała przez kilkanaście(!) minut.
Jak to w kobiecej rozgrywce bywa, obraz spotkania zmienił się natychmiast po rozpoczęciu kolejnego seta. Záhlavová Strýcová wyszła na prowadzenie 3:0 z jednym breakiem. Numer trzy Polski już nie była tak pewna przy wznowieniach zza linii końcowej, po raz drugi upuszczając serwis na zgubę 2:6 w drugiej partii.
Decydująca część spotkania niczym potraktowana prawem równowagi toczyła się zrazu wyrównanie. Gdy Domachowska przełamała rywalkę na 2:1, ta odpowiedziała natychmiast breakiem. Jedynie gdy Záhlavová Strýcová miała problemy z utrzymaniem podania, Domachowska wygrała je pewnie na 3:3. Niestety, to był ostatni gem dla Polki.
US Open, Nowy Jork
Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród 21,6 mln dol.
poniedziałek, 31 sierpnia 2009
wynik
pierwsza runda gry pojedynczej:
Barbora Záhlavová Strýcová (Czechy, Q) - Marta Domachowska (Polska, Q) 2:6, 6:2, 6:3
