Danił Miedwiediew zawsze wysoko zawiesza sobie poprzeczkę. Gdy w sierpniowym turnieju w Toronto był najwyżej rozstawiony, powiedział, że "wszystko poza finałem będzie złym wynikiem". Z kolei po Wimbledonie, gdzie odpadł w IV rundzie z Hubertem Hurkaczem, mówił wprost, że nie jest to dla niego satysfakcjonujący rezultat.
W trwającym US Open Rosjanin przeszedł już IV rundę. Dokonał tego w niedzielę, pokonując 6:3, 6:4, 6:3 Daniela Evansa. Po meczu z Brytyjczykiem wrócił wspomnieniami do Wimbledonu i porażki z Hurkaczem, pokazując, jak bardzo ceni Polaka.
- W Wimbledonie przegrałem ze świetnym tenisistą - podkreślił, cytowany przez usopen.org. - Hubert gra wspaniale. Myślę, że rośnie. Będzie jeszcze wyżej w rankingu i może dochodzić daleko w turniejach wielkoszlemowych. Po pokonaniu mnie wygrał z Federerem - przypomniał.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: polska mistrzyni i 110 kg ciężaru. Jest moc!
- Ale wtedy nie mówiłem o całym meczu, bo ta przegrana była do zaakceptowania. Mówiłem o wyniku w ogólnym znaczeniu, bo IV runda to za mało dla wicelidera rankingu. I tak jest w każdym turnieju - wyjaśnił.
W US Open 2021 Hurkacza już nie ma, bo odpadł w II rundzie. Miedwiediew tymczasem awansował do ćwierćfinału, nie stracił jeszcze seta w turnieju i mierzy wysoko.
- Wiem, do czego jestem zdolny, jeśli gram dobrze. Trudno mnie pokonać. Chcę wygrać każdy turniej, w którym występuję, bez wywierania na siebie presji - zaznaczył.
W ćwierćfinale, we wtorek, Rosjanin zmierzy się z sensacją turnieju, notowanym na 117. miejscu w rankingu ATP kwalifikantem Botikiem van de Zandschulpem. - Znam go i wiem, że potrafi grać dobrze. Zamierzam odpowiednio się przygotować. On ma w nogach wiele rozegranych meczów i spróbuję to wykorzystać - zapowiedział.