W drodze do finału Murray pokonał Argentyńczyka Juana Martina del Potro, a Djokovic wyeliminował Rogera Federera.
Mecz finałowy rozpoczął się od przełamania serwisu Djokovica już w pierwszym gemie. Chwilę później, po licznych niewymuszonych błędach serbskiego tenisisty, na tablicy wyników widniał już rezultat 3:0. W pierwszej odsłonie przewaga Brytyjczyka była przygniatająca jak na finał tak wielkiej imprezy. Ta odsłona zakończyła się rezultatem 6:2. W drugiej gra wyrównała się. Początek jednak znów był niekorzystny dla zawodnika urodzonego w Belgradzie. Po przegranym pierwszym gemie, poprosił o konsultację lekarską. Wyszedł na kort wzmocniony i udało mu się odrobić stratę oddanego gema. Po kilku niewymuszonych błędach Szkota Djokovic prowadził już 4:1. Przy stanie 5:3 Novak miał dwa piłki setowe. Świetnie returnujący Murray wywarł jednak presję na Serbie i ten popełnił podwójny błąd serwisowy. Była to ostatnia szansa na przedłużenie tego meczu. Szkot przełamał serbskiego tenisistę, mecz zakończył się po wyrzuconym forhendzie Djokovica.
- Tak i po raz kolejny byłem dla siebie największym wrogiem - skwitował po meczu przegrany. - Na starcie byłem bardzo niespokojny. Popełniałem mnóstwo niewymuszonych błędów. On grał po prostu solidnie, czekał na swoje szanse, serwował całkiem dobrze, świetnie poruszał się po korcie. Wróciłem w drugim secie. Nie zagrałem zbyt rozsądnie przy stanie 5:3. Miałem dwie piłki setowe i mogłem zaserwować lepiej. On zaprezentował dobry return podczas pierwszej. Przy drugiej – podwójny błąd serwisowy. Generalnie nie jestem zbyt zadowolony ze sposobu, w jaki dziś grałem - zakończył Novak Djokovic.
Co zrozumiałe, w zgoła innym tonie wypowiadał się zwycięski Andy Murray. - Kiedy wychodzisz na kort duża pewność siebie przynosi świadomość, że jesteś w dobrej formie. Myślę, że mentalnie robi to różnicę. Nawet kiedy walczysz wiesz, że przeciwnik też to czuje. Podczas gdy wcześniej wydawałeś się zmęczony i widziałeś, że przeciwnik ma się świetnie - relacjonował szczęśliwy zwycięzca.
Było to trzecie zwycięstwo Murray’a w turniejach z cyklu ATP w tym roku. Wcześniej zwyciężył w Doha i Rotterdamie. Zwyciężając w Sony Ericsson Open zainkasował 1000 punktów w rankingu ATP i od trzeciego, pokonanego w Miami Djokovica, dzieli go już tylko 170 punktów. Zrewanżował mu się za porażkę w tym turnieju w 2007 roku w półfinale (Djokovic wygrał wówczas całą imprezę).
Wynik finału singla
Andy Murray (Wielka Brytania, 4) – Novak Djokovic (Serbia, 3) 6:2, 7:5