Dominika Cibulkova po awansie do półfinału: Jeszcze nie wiem co kupię Andżelice

PAP/EPA / WALLACE WOON
PAP/EPA / WALLACE WOON

Przed meczem przeciwko Simonie Halep, Dominika Cibulkova wiedziała, że tylko dwusetowe zwycięstwo z Rumunką może otworzyć jej drogę do półfinału Mistrzostw WTA. Ostatecznie Słowaczce udało się osiągnąć cel i znaleźć się w najlepszej czwórce turnieju.

W tym artykule dowiesz się o:

- To dla mnie naprawdę wielkie zwycięstwo. Poczułam po nim ogromną ulgę i zadowolenie z mojej gry i z tego, jak poradziłam sobie w wielu trudnych sytuacjach. Po raz kolejny udowodniłam, że pod presją prezentuję swój najlepszy tenis, to świetne uczucie. Świadomość, że zwycięstwo 2-0 może dać mi awans, znacznie uskrzydliła mnie w tym drugim secie - przyznała 27-latka z Bratysławy.

Simona Halep rozpoczęła spotkanie z opatrunkiem na lewym kolanie, a już w trakcie meczu wielokrotnie łapała się za nie i w akcie frustracji kilka razy uderzyła w to miejsce rakietą.

- Nie uświadomiłam sobie, że Simona ma jakieś problemy z nogą, bo biegała naprawdę świetnie. Momentami, kiedy po naprawdę dobrych uderzeniach w mojej strony, jej udawało się przebić piłkę na drugą stronę jeszcze raz, nie mogłam w to uwierzyć. Przekułam to na swoją korzyść, bo wiedziałam, że mogę przegrać jeden punkt, ale chwilę później muszę skupić się na kolejnym. I tym sposobem wygrałam drugiego, bardzo wyrównanego zresztą seta - przyznała Słowaczka.

W jednym z ostatnich gemów meczu zagranie Cibulkovej zmieściło się w korcie, jednak zostało wywołane jako aut, a Słowaczka nie miała już szans na sprawdzenie śladu.

ZOBACZ WIDEO Kamil Stoch: Na początku sezonu nie można być zbyt ambitnym (Źródło: TVP S.A.)

{"id":"","title":""}

- Starałam się zapomnieć o tej sytuacji i przejść dalej, choć wydaje mi się, że mam dobre oko i widziałam, że trafiłam w linię. W innej sytuacji po czymś takim pewnie przegrałabym ot tak kolejne dwa-trzy punkty, a set dobiegłby końca, ale tym razem wiedziałam, że nie mogę sobie na to pozwolić - przyznała finalistka Australian Open 2014.

Słowaczka nie wie, co kupi Andżelice Kerber za jej zwycięstwo z Madison Keys, które dało 27-latce z Bratysławy miejsce w półfinale. - Nie mam jeszcze pomysłu, choć wiem, że musi to być coś specjalnego, bo dla mnie znaczy to bardzo wiele.

W boxie ósmej rakiety świata nie zabrakło oczywiście jej męża, Miso Navary. - Jest niebywale ważny w mojej drużynie. Często w najtrudniejszych momentach pozwala mi spojrzeć na coś z innej strony i znaleźć zupełnie nową drogę. Za każdym razem powtarza, że moje życie jednak nie jest takie złe, a po porażkach potrafi skutecznie odciąć mnie od spraw związanych z tenisem - wyjaśniła Cibulkova.

Źródło artykułu: