Dwukrotny finalista Rolanda Garrosa (2009, 2010). Tenisista, który jako pierwszy pokonał Rafaela Nadala na paryskiej mączce, zachorował na mononukleozę w 2011 roku i od tego momentu nie występował na zawodowych kortach. W ostatnim czasie pełnił funkcję dyrektora halowego turnieju ATP World Tour 250 na kortach twardych w Sztokholmie.
- Przez wiele lat wierzyłem, że będę jeszcze w stanie powrócić do światowej elity. W ubiegłym roku stan mojego zdrowia uległ poprawie, dzięki czemu mogłem nawet zwiększyć intensywność treningów. Niestety w dalszym ciągu nie pozwalało mi to na start w turniejach - poinformował w specjalnym oświadczeniu 31-letni Robin Söderling.
Pochodzący z Tibro tenisista po raz ostatni zaprezentował się na korcie w lipcu 2011 roku, kiedy to w finale zawodów w Bastad rozgromił Davida Ferrera. Szwed sięgnął w głównym cyklu po 10 tytułów w singlu oraz jeden w deblu. Po koniec 2010 roku był nawet czwartą rakietą świata.
Największy rozgłos przyniósł Söderlingowi wielki triumf nad Rafą Nadalem na kortach Rolanda Garrosa. - Ten mecz jest już legendarny. Wszyscy mnie o niego pytają. I dlatego zdarzają się zabawne sytuacje. Niektórzy uważają, że jestem tenisistą, który pokonał Nadal w każdym meczu. Jeszcze inni, że zrobiłem to w finale Rolanda Garrosa albo w Wimbledonie - mówił w maju tego roku były numer jeden szwedzkiego tenisa.
- Pragnę podziękować mojej rodzinie, która wspierała mnie przez cały czas. Chcę również podziękować moim fanom, którzy byli ze mną w trakcie mojej kariery, jak również w ostatnich latach. Bez tego wsparcia nie byłbym nawet w stanie podjąć starań o powrót na kort - stwierdził Szwed.
Söderling nie ukrywa, że ma już plany na przyszłość. - Najbliższe lata mam już bardzo starannie rozplanowane. Mam kochającą żonę, dwójkę dzieci, z którymi spędzam teraz dużo czasu. Przyczyniłem się również do uruchomienia firmy RS-Tennis, która produkuje piłki i sprzęt tenisowy. Działamy już w ponad 40 krajach - zakończył Söderling.